Kochani, wiek dziadowski u mych wrót, nie ma odwrótu, czterdzieści i cztery zawitało. No i co? I nic. Wcale się tym nie przejmuję. Powinnam? A takiego gestu Kozakowicza. Nie mam zamiaru.
Za to się cieszę, bo miałam fajny wieczór (o dniu lepiej nie pisać), torcik, świeczki wszędzie i kwiatki. Kartkę od Misi i prezent w drodze, niestety nie dojechał na czas. Jeden od córki tak, ale drugi utknął. E tam, nie będziemy się tym smucić. I tak jestem tak zagoniona, ze nie mam czasu na nic.
Mąż pewnie wiedział, że prędzej czy później do komputera zasiądę, więc oprócz wielkiego bukietu w pokoju, dostałam malutki obok laptopa. I świeczkę. Kochany jest.
A poza tym dzieje się wiele, ale pisać teraz raczej nie będę, bo muszę to jakoś zebrać do kupy i przemyśleć najpierw. Nie wyrobiłam sobie jeszcze zdania. Odmeldowuję się więc świętować. Pierwsza część obchodów, zupełnie jak w urodziny Breżniewa, zaczęła się już w sobotę, kiedy to dziecko przy pomocy chłopaka i syna upiekło mi sernik truflowy z malinami na wierzchu, a do tego pyszna potrawka z kurczaka i sałatka moja ulubiona. Dzisiaj odbyla się druga część. Fajnie nie?
Kasia, wszystkiego naj naj, zdrowka, spelnienia marzen!
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia! Niech Ci się szczęści!
OdpowiedzUsuńwszystkiego co najlepsze! ja w tym roku koncze 40 i mam mieszane uczucia.z jednej strony zal, ze to juz nie 30 i troche, a z drugiej dobrze, że nie np. 20. Dobrze mi tu i teraz. Pozdrawiam - monday9
OdpowiedzUsuńPs. piekna komódka! To Twoje dzieło?
Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i pomyślności!!!
OdpowiedzUsuńZdrowia, szczęścia, zadowolenia!!! I bardzo dobrze,że nie narzekasz na kolejną cyferkę z okazji urodzin.Każdy rok życia ma swoje wady i zalety , a jak je ocenimy, zależy tylko od nas.Wiesz, chciałabym znów mieć 44 lata, ale "to se ne wrati", było, minęło a my gnamy coraz szybciej do przodu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
wszystkiego najlepszego Kasiu!
OdpowiedzUsuńStooo, stooo lat. No co tu więcej rzec. niechaj się spełnią!:)
OdpowiedzUsuńSto lat, sto lat...!
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń, ale w umiarze,
bo zawsze trzeba mieć o czym marzyć....
Wszystkiego dobrego, optymizmu i radości!
A dla truflowego sernika z malinami to warto mieć nawet i te mickiewiczowskie 44 ;-)
Trzymaj się dzielnie!
Uściski-
Ag
STO LAT !!!! - wydzieram się z serdecznością i kielich wina podnoszę na toast:)))
OdpowiedzUsuńA najstarszą blogerką i tak nie będziesz, nie martw się.:)
Zacny to wiek, zobowiązuje do prawienia niemal mickiewiczowskich mądrości, kochana szalej - świat dopiero się przed Tobą otworzył :)) Wszystkiego cudo-czekoladowego! :*
OdpowiedzUsuńMonika, Viv - dzięki
OdpowiedzUsuńMonday, komódka niestety nie moja tylko z TK Max, ale mam zamiar pewnego dnia też takie robić. pewnego wydaje się bardzo daleko, odkąd mam tę pracę, która mnie zajmuje od rana do wieczora
hundredacrewood - dzięki
OdpowiedzUsuńAnabell, musimy zaakceptować to, czego nie możemy zmienić
przyszywanażono
Papryczko - dzięki dziewczyny
Agnesto - na tego truflowego sernika to warto mieć nawet pięćdziesiątkę :-))
OdpowiedzUsuńKsiążkowcu - wiem, że nie jestem najstarsza i wcale mnie to nie martwi, że się o kolejny rok posunęłam w latach, kocham 'teraz'
Aurora - dzięki za czekoladowe życzenia
Kasiu, życzę wszystkiego dobrego, zdrowia (dla rodziny całej też!), szczęścia i tego wspaniałego optymizmu, którym promieniujesz wręcz - to widać, jak się czyta Twoje wpisy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jak najserdeczniej i sto lat! :)
Agnes - wszyscy mówią o optymiźmie, muszę Wam wierzyć na słowo, ze to widać, bo ja czasem w takie doły wpadam... No,ale może one są mniejsze niż myślę?
OdpowiedzUsuństo lat i wszystkiego czego sobie życzysz
OdpowiedzUsuńode mnie trzy worki zdrowia i 4 worki pieniędzy!!!!:)
szpilko - dzieki :-)
OdpowiedzUsuńNo to spróbuję - stooo laaat, stooo laaat! Serrrdeczne życzenia i obyś nadal miała tyle szczęścia, a nawet jeszcze więcej :-)
OdpowiedzUsuńbatumi
ooo, udało się! jessss
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia oraz wszelkiej pomyślności :)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje parabole ("wiek dziadowski", "jak w urodziny Breżniewa", "a takiego gestu Kozakiewicza" etc :))))
batumi - udało się, hurra. To dlatego, że coś źle pozaznaczałam w ustawieniach, kiedy odblokowywałam bloga. Stąd te problemy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBarbapapa - dzięki za życzenia i za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale nie mniej serdeczne życzenia. Stu lat zdrowia, radości, uśmiechu i optymizmu.
OdpowiedzUsuńBalbino - dzięki
OdpowiedzUsuńdopiero dziś zajrzałam, bo mam urwanie głowy ostatnio więc nieco spoźnione, ale najlepsze życzenia - zdrowia dla Miśki i całej reszty.\A numerkami sie nie ma co przejmować, kobieta jest jak wino, z wiekiem nie robi sie starsza, tylko lepsza :)
OdpowiedzUsuńAgra - dzięki za życzenia. Miśka zdrowsza, na najlepszej drodze do kompletnego wyzdrowienia.
OdpowiedzUsuń