sobota, 23 kwietnia 2011

Święta czas zacząć. Drożdżowe pachnie, podłogi pomyte, laba. A dla was receptura na smakowitą polewę czekoladową.

Uwielbiam wylizywać surowe drożdżowe ciasto z miski. Blacha już w piecu, zapach roznosi się po całym domu, a ja centymetr po centymetrze wyjadam resztki, mlaskając przy tym bez opamiętania, bo mnie nikt nie widzi. Błogość, moje zmysły 'świąteczne' zostały zaspokojone.
W tym roku wyrobiłyśmy się wyjątkowo wcześnie. Wszystko już zrobione, ugotowane, upieczone, na końcu  podłogi pomyte, zaczęliśmy świętowanie. O 21.00 pójdę do kościoła, nie wiem, czy namówię kogoś z rodziny, przestałam się już tym przejmować. Też nie jestem jakaś przesadnie kościelna, ale jeśli człowiek jest wierzący, czegoś się trzeba trzymać, w ten czas do kaplicy powinno się iść, pomodlić, pokontemplować, przecież święta to nie tylko jedzenie, picie i zabawa. Jeśli się nie obchodzi tego liturgicznie, to po co tyle zamieszania, dzień jak co dzień.
Skończyłam czytać książkę (napiszę o niej dzisiaj lub jutro na blogu TU) i nie mogę sobie miejsca znaleźć, tak mi się podobała, że cokolwiek bym teraz nie wzięła do ręki, nie podoba mi się, nie jest dość dobre. Za to zamówiłam kilka książek, bo córka musiała, po prostu musiała, już dziś zamówić grę Wiedźmin, to przy okazji i ja sobie kilka nowości wpisałam na listę. O tym też na Notatkach Coolturalnych, jak tylko te pozycje przyjdą i je obfotografuję.

Zwyczajowo już wraz z życzeniami świątecznymi - żebyście je spędzili tak, jak sobie wymarzyliście, żeby przy Waszym stole zasiadły osoby, które Was kochają i Wam sprzyjają, żeby było spokojnie, ujutnie, słonecznie i syto - dołączam przepis. Jest to jeden z najstarszych w moim kajecie. Nie na ciasto, nie na pasztet, a tym razem na dodatek - na wyśmienitą polewę czekoladową do ciasta. Przepisów na nie jest tysiące, ja sama wypróbowałam kilkanaście, jeśli nie ponad 20, ale ten przebija wszystkie, nie tylko jest dodatkiem do ciasta, ale potrafi je tak wykończyć, że znacznie podnosi wartość smakową.

Pojedyncza porcja, możecie ją multiplikować w zależności od wielkości blachy, czyli polewanej powierzchni. ja przeważnie muszę razy dwa, ale wtedy nie daję podwójnie cukru, tylko trochę mniej. Tym lepsza, im lepsze cacao lub czekolada:

1 łyżka masła
3 łyżki śmietanki słodkiej
6 łyżek cukru  - wszystko to zagotować razem i odstawić z ognia, a następnie dodać 3 łyżki cacao, utrzeć aż zgęstnieje i od razu wylewać na ciasto, bo się zaraz ścina.

Smakowitych świąt Wam życzę i pozdrawiam.