sobota, 3 maja 2014

Pozycja leżąca potrzebna od zaraz

Nawarstwienie spraw, szczególnie w czwartek, spowodowało, że wyszłam rano z domu, wróciłam o wpół do jedenastej w nocy i się popłakałam w samochodzie, bo wysiąść nie miałam siły.
Psychicznie byłam zadowolona, bo udało mi się trochę dorobić, ale fizycznie jestem wrakiem po tym tygodniu. Syn jakoś tam posprzątał, czyli odkurzył w zasadzie tylko, siedzę i mam gdzieś, nie będę się do ścierki rzucać. Raz może być kurz tam i ówdzie.
W niedzielę jadę do biblioteki, a potem mam tłumaczenie, wrócę nie wiadomo o której, niech chociaż ten dzień będzie wolniejszy. Poczytam sobie, w ciągu tygodnia książka służyła mi do zasypiania, mąż tylko ściągał ze mnie Kindla lub analog, okulary i tyle miałam z tej przyjemności.

Wieczorami, kiedy już szykuję się do łóżka, oglądam wiadomości, bo mam imperatyw dowiadywania się, co mnie ominęło. W ciągu dnia jestem tak zajęta, że nawet nie zaglądam w komórce do sieci, gdyby zabili prezydenta, nawet bym o tym nie wiedziała. W samochodzie słucham głównie audiobooków (to jednak coś tam czytam!), więc mus. Oczywiście cały czas na tapecie Kijów oraz protesty przeciwko tęczy.
Jeśli idzie o Kijów, mam wrażenie, że już wiem, jak to było przed drugą wojną światową. W Wielkiej Brytanii czy Francji w ogóle nie przejmowali się zajęciem Zaolzia, potem reszty kraju. W zadzie mieli jakąś tam Polskę, dopóki Hitler nie doszedł do ich krajów i nie powiedział - a ku ku.
Patrzę na to, co porabiają Rosjanie i mi włosy dęba stają. Jak niewiele trzeba, żeby głupie, czerwone na gębie chłopy, zaczęły (zaczęłi?) gadać o mocarstwie, o sile, o rządzeniu światem. A te telefony ambasadorów czy konsulów rosyjskich gdzieś tam ze swiata to już w ogóle mnie na łopatki rozłożyło.

O tęczy nie będę rozprawiać, powiem tylko, że wszelkiego rodzaju nietolerancja grup społecznych mnie strasznie boli i dotyka, bo swiadczy o małości ludzi. Nietolerancję mam dla głupoty i warcholstwa, ale żeby innych ludzi krzywdzić czy obelgami obrzucać, bo nie żyją tak, jak my tego chcemy?

Składam się w scyzoryk ze zmęczenia. Kawa i 07 zgłoś się, to jest to.