sobota, 17 listopada 2012

Dzieci nie ma chata wolna, przydałby się dr House

Moje młodsze dziecię wyjechało robić za babysitter dla kotów. Moje starsze dzieczko ma rocznicę związku, już szóstą, więc nie w kij dmuchał, od miesięcy zarezerwowany hotel, bilety na wystawę upamiętniającą Titanica (nigdy mnie jakoś nie rajcował, a Was?), romantyczny wyjazd do Belfastu, gdzie jeszcze nie byli, a tu kotek jeden postanowił się pochorować. Płacze, tabletki bierze i mu lepiej tylko trochę. Zmartwienie jak z dzieckiem, bo co tu zrobić, miał być pod opieką przyjaciółki, ale ona pracuje, zaglądać miała tylko, a jego trzeba obserwować, czy nie gorzej. Wsadziliśmy Wojtka do autobusu i pojechał za niańkę i pielęgniarkę robić. I tak miał jechać, bo w poniedziałek na jakiegoś komika ulubionego występ idą, po prostu dwie noce więcej tam spędzi. Problem rozwiązany.


Gdy nie ma w doooomu dzieci, to jesteśmy niegrzeczni.... można by pośpiewać, gdyby nie pewien szczegół - ząb mnie rozbolał. ZNOWU! Sprawdzam, dbam, a ciągle coś, tyle lat nie miałam problemu, zęby naprawiałam w wyniku znalezienia czegoś podczas kontroli, ból - a co to takiego?
To już wiem.
Umyłam zęby proszkiem kupionym w aptece, chciałam zminimalizować przebarwienia, a skończyło się na tym, że mnie pół gęby zaczęło boleć. Pomyślałam, ze nadwrażliwość, że przejdzie. Po kilku dniach jednak postanowiłam umówić się z dentystką. Ale w nocy zaczął się koszmar z ulicy wiązów, to jednak chyba jeden z zębów. Nawet leniej wody nie mogłam się napić, żeby mnie ból nie brał w swoje paszcze. Ciepło, zimno, powiew powietrza, dotyk, wszystko było zapalnikiem. Do tego skóra, nos, oko, nawet w uchu też taki mdlący ból. Po skontaktowaniu się z dentystką, do której na moje szczęście (a na jej nie) mam telefon, rada - jechać do NowDoc czyli takie nasze pogotowie.
Wiem, że niektórzy narzekają na służbę zdrowia tutaj, ale ja nigdy nie miałam złych doświadczeń. I teraz wszystko poszło gładko - telefon do centrali NowDoc, wstępna rejestracja i zarysowanie problemu. Oddzwania pielęgniarka, daje pierwsze rady, ale jeśli chcesz lekarza oczywiście nie ma sprawy. Po kilku minutach dzwonią z pogotowia, że lekarz mnie przyjmie, mogę podjechać. Taki telefon jest konieczny, bo mogło być tak, że lekarz jest u kogoś w domu, a na zmianie jeden, więc po co miałabym czekać. Dojazd to 20 minut, wizyta od razu, leki do ręki (tu nie ma aptek nocnych), dostałam antybiotyk i od razu wzięłam.  Najdziwniejsze jest to, że u mnie nic nie jest nigdy proste, jak już nawet głupi ząb boli, to przebieg jest jakiś dziwny. Dla mnie najlepszy byłby dr House pod ręką, ale tak dobrze to nie ma. Biorę leki przeciwbólowe, ale nie pomagają. Jakby placebo łykała. Może ten antybiotyk zadziała i będzie lepiej?
A mieliśmy szaleć 'na wolności' :-)