środa, 27 kwietnia 2011

Świąta są już wspomnieniem, wzdęcia faktem, a przenosiny do kawiarni groteską

Do dupy z takim świętami. Objadłam się jak co roku, bo naszykowałam tego wszystkiego i mi szkoda było wyrzucić. W drugi dzień córka wyjechała, więc smutek wielki, Miałam czytać codziennie i nadrobić zaległości, ale najpierw oślepłam na słońcu i mnie przez resztę dnia piekły oczy i bolała głowa, a wieczorem mnie zemdliło klasycznie na grypę żołądkową. Ślinotoku dostałam,w  głowie mi się kręciło i w ogóle słabość mnie straszna chwyciła. A poza tym to zaledwie dwa dni, to człowiek nawet nie odpocznie. Wolałabym jakoś tak bardziej aktywnie, ale i złe samopoczucie mi nie dało, i jakoś inni też nie mieli do tego zacięcia. Najchętniej akurat święta Wielkanocne obchodzilabym gdzieś na wyjazdach, w polskich górach, we Włoszech lub Francji. Albo w Grecji. W kafejce rano, z kawą i książką, potem do jakieś kaplicy pomodlić się, a potem hulaj dusza, zadnych obowiązków, lekka sałatka na obiad. Boże Narodzenie tylko w domu, ale Wielkanoc to mogłaby być już wszędzie. Ech, pomarzyć można.
Po świętach czekała mnie niemiła niespodzianka w pracy, zmienili mi job description, czyli wydelegowali mnie na inne stanowisko na czas lata i nie ma dyskusji. Teraz zamiast biura prowadzę community caffee z jeszcze jedną babeczką. Nowy pomysł naszych włodarzy, żeby sprzedawać kawę i jakieś drobnostki w czasie lata, a zyski przeznaczyć na potrzeby miasteczka. Dobry pomysł, tylko jak każdy biznes wymaga jakieś idei, obrania kierunku, przede wszystkim zdroworozsądkowych kalkulacji, a oni narazie wydali strrrraszne pieniądze na urządzenie kuchni, a teraz główkują, co tam robić. I ja w tym wszystkich, zupełnie nie mam doświadczenia, nigdy nie pracowałam w takim miejscu, latte nie umiem zrobić, ale im się wydaję, ze ja dam radę wszędzie. Ja zwariuję - od dzisiaj kawiarka będę, haha. To jakiś koszmar. 

9 komentarzy:

  1. Kasiu, święta wszędzie za szybko mijają. Wszystko co dobre...
    Ale niespodzianka w pracy faktycznie. Jeśli lubisz kawę, to chociaż zapach będzie miły. Jak Cię pocieszyć? :):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polska herbatke z miodem i cytryna im zaserwuj, bo oni tylko mleko do wszystkiego!

    Mam nadzieje, ze samopoczucie juz lepsze?

    OdpowiedzUsuń
  3. ksiażkowcu - lubię zapach kawy, ale oni kupili taki gatunek, ze się zupełnie w nozdrzach nie wpasowuje w te odczucia, które mają na reklamach, haha. Nie ma pocieszenia, trzeba być twardym jak Wanda Wasilewska i tyle

    OdpowiedzUsuń
  4. Magda - kiedy ja taką piję, patrzą na mnie jakbym żywe węże łykała uszami. Zgroza w ich oczach - bezcenne

    OdpowiedzUsuń
  5. O, wiosenny wietrzyk przywiał zmiany... Co do kawiarnianego menu - od czego są blogi kulinarne.... jakieś kawowe historie na pewno się znajdą. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnesto - tak, oczywiście możnaby podziałać, gdyby to było normalne miejsce, gdyby dopuszczali ludzi do głosu, a poza tym ja nie czuję się nie siłach tam doradzać cokowliek, bo się nie znam. Jestem raczej herbaciara to raz, a po drugie ten temat interesuje mnie tylko w tym względzie, że lubię wiedzieć, gdzie jest dobra kawa

    OdpowiedzUsuń
  7. tak jest - korzystaj z naszego polskiego bogactwa - świetnych blogów kulinarnych :-D a co do minionych świąt, to takie one już po prostu są - wydęty brzuch i niespełnione idee ;-) ale następne już za rok, może będą inne?! pozdrawiam :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Auroro - problem w tym, że ja nie mam ambicji kawiarksich, w innym kierunku chciałam iść jeśli idzie o doświadczenia, a tu taka niespodzianka. ech.
    Teraz dziwnym zrządzeniem mam pięć dni wolnych, no powiedzmy, bo coś tam w planach do nadrobienia w tłumaczeniach mama, ale kawy i sconesów robić nie będę. Super

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze jest tak, że gdy kończą się święta jest jakos tak... smutno i niedosyt jest..
    Nowi włodarze, nowe wyzwania.. i może nowe, ciekawe doświadczenia..

    OdpowiedzUsuń

Musiałam wyłączyć komentowanie anonimowe, bo mnie zawalił spam. Przepraszam.