sobota, 21 maja 2011

Książki, Wysocki i śmierć - smaki życia

Wreszcie wolniejszy dzień. Nie oznacza to bynajmniej, że mogę się byczyć, a tyle tylko, że mogę spokojnie posprzątać, wstawić obiad i nie muszę nigdzie pędzić. Odpoczynek wojownika, w przerwie w walce o wolność i popłacone rachunki :-) Bo pieniądze może szczęścia nie dają, ale dają wolność na to, żeby robić to, na co się ma ochotę, czyli podróże (o tym mogę jeszcze pomarzyć), kino, teatr, nowe książki itp.
No, to sobie będę zaraz pucować mieszkanie, słuchając audiobooka (tym razem Czarna lista Marininy), wstawię bitki wołowe do duszenia, a o 14tej przyjeżdża koleżanka i będziemy bezkarnie oglądać książki, które zostały wysłane w podarunku dla polskiej biblioteki przez wydawnictwo Świat Książki. A my z Moniką o książkach możemy rozmawiać bez końca i bez obawy, że jesteśmy nudne. Inni czasem się ze mnie śmieją lub z politowaniem uśmiechają i ja to widzę, kiedy zaczynam rozmawiać o przeczytanych powieściach, to rani moje serce, więc czasem nawet nie zaczynam. W przypadku tej znajomości, może wiele nas dzieli, bo Monika dopiero zaczyna swoją drogę w związku małżeńskim, dzieci jeszcze przed nią, żyje w innym stylu, ale za to mamy w sobie tę samą pasję dla książek, filmów, muzyki, samej czynności czytania i macania nowych książek. Namacamy się dzisiaj do woli. Zanim książki pojadą do biblioteki, będę przez nas
wyobracane na wszystkie strony.
A poza tym smutne wiadomości, ojciec mojej przyjaciółki z czasów licealnych zmarł. Poszedł do szpitala na jakiś zabieg w związku z sercem, mówiła mi, ale nie pamiętam, procedura w każdym razie wykonywana często i procent powikłań niewielki, a on się na te kilkanaście, czy kilka procent załapał i dostał najpierw udaru, nie obudził się po operacji, a po 4 tygodniach zmarł. A inni, którzy wraz z nim czekali na ten sam zabieg, pewnie już są dawno w domach. Zycie jest takie nieprzewidywalne. Dostałam wczoraj od niej maila i dzisiaj jej dopiero odpiszę, muszę pomyśleć, co napisać? Jak ją pocieszyć? Pocieszyć? Przecież to się nie da, tak naprawdę nie ma takich słów, które by jej teraz ulgę przyniosły.

Na koniec, zmieniając temat - inna koleżanka powiedziała, że właśnie wydana zostaje płyta Maleńczuka i Psychodancing, cała składająca się z piosenek Wysockiego, ale w nowej, maleńczukowej aranżacji. Tak się cieszę, że aż mnie rozpiera od środka. Uwielbiam i jednego, i drugiego. Niektorzy mówią, że są rozczarowani, bo mało tam Wysockiego, nie ma tej chrypy, nie wywalania flaków, a ja się cieszę, że to tak właśnie, bo jak będę chciała Wysockiego, to sobie posłucham jego głosu, a jak Maleńczuk, to oczekuję, że jednak zrobi to po swojemu, bo dla mnie to artysta wyjątkowy i chcę Maleńczuka w Wysockim, a nie odwrotnie. Hawk.

8 komentarzy:

  1. Pyszny dzionek. Maleńczuka też uwielbiam. Dawno temu było różnie, ale po koncercie na żywo, po jego konferansjerce - zakochałam się. Teraz wyłapuję w tv i zatrzymuję się. Nawet mi nie przeszkadza, że nie ma matury (bo to u nas ostatnio prasa rozdmuchała - a to Edyta Górniak, a to Chylińska albo Wajda...). Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. książkowcu - znam tylu ludzi po maturze, a nawet studiach, którzy nie imponują ani wiedzą, ani polotem, że już dawno się tym przestałam kierować w ocenie ludzi i tego, co mają ciekawego lub nie do powiedzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajnie było, szkoda,że tak krótko, ale wiem jak jesteś zajęta i tobie też należy się odpoczynek z mężem sam na sam:) Dziękuję za gościnę:) ciągle myślę o twoich książkach ech...

    OdpowiedzUsuń
  4. A propo rozmów o muzyce, Kasia, słyszałaś? http://www.youtube.com/watch?v=bcTA12701S8 walt disney zgodził się poraz pierwszy w przypadku edyty bartosiewicz, aby piosenkę do bajki napisała artystka własną kompozycje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Moniko - słyszałam w TV o tym, że jej piosenka została przyjęta i słuchałam fragmentu, bardzo mi się podoba. Ale co się dziwić, Edyta Bartosiewicz to jest klasa sama w sobie.
    Za wizytę dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu! pierwszy raz do Ciebie pisze - pozdrawiam serdecznie, juz od jakiegos czasu Ciebie podczytuje, i bardzo fajna jestes, wiesz? Tez musze schudnac, razem moze sie wezmy?Wlasnie zdobylam z bibl ksiazke Amy Chua battle hym of the tiger mother, pedze czytac!

    OdpowiedzUsuń
  7. M - będę się dzielić swoimi momentami walki, to się możemy wymieniać spostrzeżeniami. A ta książka, czy to jest o chińskim wychowaniu dzieci, dobrze kojarzę?

    OdpowiedzUsuń
  8. M - chciałam do Ciebie zajrzeć, ale niestaty profil jest niedostępny, więc będziemy się widywać u mnie. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń

Musiałam wyłączyć komentowanie anonimowe, bo mnie zawalił spam. Przepraszam.