piątek, 25 listopada 2011

Veni Vidi Visa

Po nieudanych zakupach w sklepach, zasiadłam do laptopa i wyszukałam wszystko, co miałam na liście, kliknęłam, zapłaciłam, potwierdziłam i już do mnie jedzie. Listonosz będzie mnie przeklinał, będę musiała mu jakąś butelkę wina kupić, czy coś w tym stylu. Muszę plotkar popytać, czy przypadkiem pionierem nie jest (pionier to u nas zdeklarowany abstynent).
Dzisiaj wiele do zrobienia. Trochę fizycznej roboty mam w planach, sprzątanko, dobrze mi zrobi, bo od trzech dni siedziałam przy komputerze i mnie już tyłek boli, plecy i kark też. O głowie i oczach nie wspomnę (właśnie to zrobiłam :-)
A wieczorem pomagam przy imprezie w szkole, znowu urządzają Taniec z Gwiazdami dla nauczycieli, żeby zebrać fundusze na szkołę. Będzie się działo. Opiszę jutro.
Tak się cieszę, że mam prezenty kupione i to bez wielkiego wysiłku, poza koncepcyjnym i finansowym. Sklepy o tej porze roku mnie przerażają, a raczej ludzie w nich, im jestem starsza, tym mniej podoba mi się tłum.
U nas teraz sztorm, a właściwie taki wicher (gale po angielsku), do tego grad co kilkanaście minut. Czuję niepokój w nogach, nie lubię.

8 komentarzy:

  1. Sprzątanko u mnie też by się przydało. Fajnie mieć już sprawy prezentowe z głowy. Przedświąteczne tłumy w sklepach mnie też przerażają, zwłaszcza w marketach, no ale spożywcze produkty jakoś nabyć trzeba. Męża wyslę z listą, hehe.
    Wichrów i ja nie znoszę, odczuwam może nie w nogach, ale w głowie.
    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już po sprzątanku od rana. Mama pichci mi pierogi z grzybami, które będę miała na wigilię. Pogoda okropna, ale micha mi się śmieje, bo w domu jestem:) Nie ma to jak u siebie. Koty nie chcą wyjść to znaczy ze pogoda będzie jeszcze gorsza chyba. Jeszcze łazienka mi została i będzie długie czytanko. Miłego piątku. I całego weekendu, Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też się trochę stracham tego tłoku w sklepach...
    Taniec z gwiazdami dla nauczycieli? Ooo, może przemycę ideę do mojej szkoły ;-P

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas leje deszcz, nie pada, ale leje od tygodnia, wiec wilgoc, ktora doprowadza mnie do szewskiej pasji. Wena tworcza gdzies poplynela z woda,wszystko do kitu = dol:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam już sprzątanko generalne na święta, okien mycie, itp zaliczone :)

    Uwielbiam wszelkie burze, grady, ulewy, itp :))

    Pozdrawiam

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj,
    uch - ja też nie znoszę robić zakupów tuż przed świętami. Rok temu byłam jednak bardziej zorganizowana i do końca listopada miałam wszystko dopięte na ostatni guzik. W tym roku dopadła mnie jakaś niemoc :(
    Pozdrawiam również z Irlandii :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W Wielkim Mieście pogoda cudowna. Już dawno nie było tak fajnej jesieni. Niektórym marzy się już śnieg, ale nie mnie. Moje kumpelki jeszcze zakupów świątecznych nie robią. Dopiero przecież listopad. Na topie są obecnie mikołajki w szkołach - moje dzieciaki zastanawiają się co kupić wylosowanej osobie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kuszące - usiąść przed kompem i zrobić zakupy - też o tym pomyślę, bo sklepy rzeczywiście stają się coraz bardziej męczące, a mnie coraz ciężej z brzuszkiem.

    OdpowiedzUsuń

Musiałam wyłączyć komentowanie anonimowe, bo mnie zawalił spam. Przepraszam.