sobota, 2 lutego 2013

Czasem trzeba przestać nadawać o pieskach, plażach oraz brwiach krzaczastych i zająć stanowisko w ważnej sprawie

Miało być zupełnie o czym innym, o chwilach szczęścia w środku nocy (zbereźności rodzą się w uchu słuchacza, przypominam za profesorem Gruchałą), o niezwykłym wieczorze w teatrze, o spotkaniu w 'Yellow pepper', ale nie będzie. Obejrzałam dzisiejsze Śniadanie Mistrzów Mellera i milczeć nie wypada, takie moje wewnętrzne przekonanie. I moja wewnętrzna przyzwoitość, chociaż pewnie posłanka Pawłowicz tego by tak nie nazwała.
Mijający tydzień był straszny w polityce. Dyskusja o związkach partnerskich w parlamencie polskim, o posłance Grodzkiej na stanowisku marszałka i moja osobista ze znajomym, którego bardzo cenię, a który mnie znokautował swoim komentarzem na temat samobójstw młodych gejów, spowodowała, że czuję się tak, jakbym w mętnej wodzie pływała i próbowała znaleźć zgubiony kolczyk. A ten kolczyk to w tym wypadku symbol zdrowego rozsądku i zwykłej ludzkiej przyzwoitości.
Myślałam, że coś się w tej kwestii zmieniło w naszym społeczeństwie, że i pod tym względem doganiamy świat w dobrym tego stwierdzenia znaczeniu. Wystąpienie pani Pawłowicz i cicha akceptacja wielu posłów, przedstawicieli społeczeństwa, zszokowały mnie i zatrwożyły. Piszę, bo nie chcę być identyfikowana z jej poglądami.
Jestem za związkami partnerskimi, jestem za małżeństwami nawet, a także nie przeszkadza mi chęć adopcji przez pary homoseksualne (chociaż nie o tym dyskusja była). Uważam, że dużo większe spustoszenie w psychice dziecka powoduje sieroctwo i przebywanie w domu dziecka, niż wychowywanie się w rodzinie z dwom mamami czy ojcami. Mam przyjaciół gejów i są to wspaniali faceci, w ogóle nie są tacy, jakby gejów chcieli przedstawiać Pawłowicz-podobni, nie są zniewieściałymi ciotami, za to wspaniałymi ludźmi i na pewno umieliby wychować dziecko.
Pewnie, nie jestem bezkrytyczna i przeszkadza mi homoseksualna osoba, która udaje kogoś innego, czyli dwie lesbijki tak, ale razi mnie, kiedy jedna z nich udaje faceta. To samo z gejami - jak jest nadmiernie zniewieściały i wyglądając jak mężczyzna, zachowuje się jak baba (bo nawet nie kobieta), wkurza mnie to. Ale przeszkadza mi też śmierdzący burak z wąsami, który jest niewątpliwie heteroseksualny (zastanawia mnie, jaka kobieta by go chciała?), stojący za mną w kolejce do kasy w sklepie i czkający przetrawioną wódą. Irytuje mnie dziunia solarka z tipsami i w białych kozakach do krótkich spodenek, też niewątpliwie hetero. Więc nie o orientację tu idzie, a o określony typ ludzi, dla których pewnie i ja jestem nie do przyjęcia.  
Nie jest to tak, że ja musiałam to w sobie przetrawić i dojść do jakiś wniosków, ja po prostu nigdy nie miałam takich rozterek, czy gejów traktować tak samo jak hetero, czy lesbijki są normalne czy nie, bo dla mnie to zawsze byli ludzie tacy jak ja, jedynie z innymi preferencjami. To samo dotyczy transwestytów, interesuje mnie to, jakimi są ludźmi, a nie to, czy urodzili się kobietami w męskim ciele czy na odwrót.
Jestem osobą wierzącą. Kolega zarzucił mi, że będąc katoliczką, powinnam tak jak i kościół potępiać gejów. Nie umiem znaleźć w sobie pogardy dla homoseksualistów, niezależnie od tego, co mówią mi panowie w czerniach, w purpurach czy szkarłatach - nie wierzę, że pan Bóg kogokolwiek potępia i wyklucza. Natomiast jako oburzające i niedopuszczalne uznaję stwierdzenie praktykującego katolika, że po geju samobójcy płakać nie będzie.
Związki partnerskie to nie tylko te homoseksualne, również hetero, coraz zresztą częstsze zjawisko. Na miejscu kościoła bardziej martwiłabym się o kryzys małżeństwa i braku sakramentu tegoż u wielu par. Już nie mówię o grzechach w szeregach służby bożej.
To tyle. Tłumaczyć się więcej nie będę, bo nie mam z czego. Uważam, że zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje żyć i dać żyć innym. Dopóki ktoś jest zacnym człowiekiem, nie powinno nas obchodzić, jakiej jest orientacji.

54 komentarze:

  1. Tak jak Ty jestem katoliczką, uważam że nic nie daje nam prawa gardzić kimkolwiek.
    Mnie przeraża ta agresja w mediach, ta mowa nienawiści.
    Odechciewa włączać TV do porannej kawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiek - ano odechciewa się. Włączyłam mnie od razu trafiło między oczy

      Usuń
    2. Na kawie człowiek oszczędza, bo ciśnienie od razu pod niebiosa skacze.

      Usuń
    3. wolę kawę niż ten typ 'podnośnika ciśnienia'

      Usuń
  2. Aż chciałoby się rzec - amen.

    Ja jestem zdania, że nie powinno się osądzać innych, bo nie mamy do tego prawa. Niby proste, ale wiele osób nie jest w stanie tego przeskoczyć.

    A poza tym co mnie obchodzi kto z kim sypia i co preferuje, dopóki jest w porządku i nikogo nie krzywdzi jest ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. meredith - od oceniania nie uciekniemy, zawsze coś nam się podoba albo nie, ale to jeszcze nie powód, żeby ludziom 'nam nie po drodze' odmawiać praw

      Usuń
    2. może źle się wyraziłam - fakt, masz rację;
      chodziło mi bardziej o coś w stylu potępiania ludzi innych niż my sami;
      na zasadzie - mam kolegę, który jest spoko, lecz gdy tylko się dowiem, że jest gejem, to momentalnie staje się złem wcielonym, którego muszę z definicji potępić i napiętnować; o takie osądzanie mi chodziło :P

      Usuń
  3. Ktoś mnie zapytał, co sądzę o wystąpieniach tejże właśnie pani posłanki. Odpowiedziałam - cóż tu komentować i sądzić? Nie popisała się, oj nie i chyba jednak większość ludzi się z nią nie zgadza.

    Co do reszty - nie podoba mi się trochę takie gadanie (bo nie jesteś pierwsza, od której to 'słyszę'), że myślałaś, że się społeczeństwo zmieniło, że doganiamy świat. Oceniasz to na podstawie tej garstki w Sejmie? Która na dodatek tak naprawdę ma gdzieś sprawy homoseksualistów, traktuje to po prostu jako kartę przetargową (w końcu ustawa nie przeszła głosami partii rządzącej, która spokojnie miała większość). Ale może niektórzy tego nie widzą, nie wiem.

    I jeszcze jedna taka zupełnie luźna uwaga na marginesie - po co osobom heteroseksualnym ustawa o związkach partnerskich? Przecież nikt ich nie zmusza do ślubu w obrządku religijnym, przecież wystarczy wziąć ślub cywilny - to właśnie jest forma związku partnerskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manioczytania - nie po garstce ludzi oceniam, a po komentarzach do tego, co się dzieje. Rozmowy z ludźmi, których miałam za rozsądnych, zdjęły mi klapki z oczu i trochę zweryfikowały ocenę tych osób, mówią takie rzeczy, że mi szczęka opada.
      Jeśli idzie o związki i sluby, to już socjolodzy powinni się wypowiedzieć, dlaczego ludzie nie zawierają związków małżeńskich. Ja akurat tego nie rozumiem.

      Usuń
    2. Np po to, żeby nie musiały brać ślubu w majestacie państwa, którego nie poważają. Ja bym chciał móc przyznać swojej partnerce prawa, ale bez konieczności brania ślubu, który może kiedyś nastąpi.

      Usuń
    3. Skoro się nie poważa tego Państwa, najlepiej opuścić jego granice. Czyli nie chcemy ślubu w majestacie Państwa które nam się nie podoba, ale byłoby juz dobrze, gdyby wciąż wydało jakieś prawo dające nam profity.

      O konsekwencjo - tyś wielką cnotą.

      Usuń
    4. M - ale czy bycie z partnerką długie lata i nie deklarowanie się 'administracyjnie', nie jest trochę jak mówienie - sprawdzam - bez końca i bez konsekwencji? Rozumiem, że to by rozwiązywalo sprawę tej deklaracji, związki p. mam na myśli, ale tak czy inaczej, jeśli ktoś mówi, że nie bierze ślubu, bo to nic nie zmienia, ja mówię - bzdura. Zmienia i to dużo. Nawet ci, którzy całe lata tego nie robili i potem z różnych względów zalegalizowali, twierdzą, że jednak inaczej, chcoiaż tak samo

      Usuń
    5. Kasiek - że tak powiem - "Lubię to!" :)

      Usuń
    6. Dzięki. :)

      Ja do końca nie rozumiem idei mieszkania bez ślubu, ale co ja się znam konserwa jestem i beton(ale nie partyjny ;] ). Kasia napisała dokładnie to o czym myślę.
      Ludzie tłumaczą, że nie chcą się bawić w rozwody, że to piekło itp. Super nastawienie, swoją drogą. A według mnie jest to uciekanie przed dorosłością i konsekwencjami własnych decyzji. W związku chyba trzeba się starać, żeby tego rozwodu nie było prawdaż?

      Zresztą to nie rozmowa o tym.

      Problem z polską polityką jest taki, że ludzie głosują na medialnych ludzi, o tych o których jest głośno, którzy mają nazwisko, albo czymś się wyróżniają, inną orientacją na ten przykład.
      Mi na to ręce i piersi opadają, ale Ojczyznę kocham mimo wszystko, także przez szacunek dla moich przodków, którzy oddali życie, żebym mogła żyć tu gdzie żyję i żebym miała prawo pójść na demokratyczne wybory. Któreż to prawo lekceważy tak wielu.

      Usuń
  4. Mnie takoż w ogóle nie interesuje, z kim ktoś drugi wchodzi do łóżka...może sam, może we dwójkę czy z panem czy z panią, do cholery, to tak, jakbym była ciekawa, czy ktoś ma sny erotyczne czy podsłuchuje sąsiadów!!
    Są sprawy tak intymne, że tylko może lekarzowi (ale też nie każdemu) mogłabym o nich powiedzieć. I nigdy nie patrzyłam pod takim kątem na ludzi, nie próbowałam ich oceniać czy nawet odgadywać, kto on jest.
    Boli mnie i żenuje taka dyskusja, w sejmie czy w TV.
    Ale podobno i tak zrobiło nasze społeczeństwo wielki krok naprzód. Tylko dlaczego nazywa się profesorem tę panią??
    Polska nauka powinna się spalić ze wstydu, a tu słyszę, że jacyś naukowcy piszą listy broniące jej wypowiedzi i jej samej. Wrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. karina - krok na przód zrobiliśmy, bo jest dyskusja, ale też kilka w bok, bo ona dryfuje w niebezpieczne rejony

      Usuń
  5. Madrze napisane. Chociaz przyznaje, ze juz polityki w tv nie ogladam, za duzo emocji wywoluje u mnie, a i tak nie mam na nic wplywu. Nie chce zeby ktos mna amnipulowal. Bo to jedna wielka manipulacja! A w tv ogladam programy przyrodnicze i muzyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wildrose - myślę, że jak porządni ludzie milczą, bo uważają, że nie mają na nic wpływu, to takie Pawłowiczowe (czy ona Pawłowiczówna jest?) szaleją jak goły w pokrzywach, bo nie ma nikogo, kto by powiedział, żeby sobie do domu poszła

      Usuń
  6. Sama racja, Kasiu. Strasznie mi wstyd za ten nasz parlament i za buractwo, które z niego wylazło w czasie debaty. Czy my naprawdę zasłużyliśmy na takich przedstawicieli?

    OdpowiedzUsuń
  7. Odezwala sie 'tolerancyjna' choc w komentarzach niektorych wypowiedzi nie toleruje :D
    Czytam i nie wiem za kim jestes za a za kim przeciw. Pewnie to sie niweluje. Taka tolerancja bledu w pisaniu/rozumieniu tekstu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne, ze nie toleruje echa :D. Sama jest echem medialnym (nie mieszka przeciez w Polsce od ponad 10 lat :D). Dziwie sie jednak, ze i Ciebie, sulku, tez nie. A moze Ty jestes 'pseudo' sulkiem dla niej a echo prawdziwym echem minionych lat ? A moze wy jestescie zwiazkiem partnerskim, w ktorym Ty udajesz, sulku, mezczyzne a echo udaje kobiete? Legalnie, no nie? To ja nie toleruje takiej tolerancji, foch.

      Usuń
  8. "Uważam, że zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje żyć i dać żyć innym.", ale możliwe jest to pod jednym warunkiem - nie może być to pseudo przyzwoitość, którą tak wielu ludzi myli z przyzwoitością:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iva, pewnie moja dla mnie jest prawdziwa, a inna pseudo, dla nich moja pseudo a ich prawdziwa

      Usuń
  9. We mnie sie gotuje jak mysle o tym wszysrkim. Niestety z pania Pawlowska i jej pogladami kojarzy mi sie Polska, i nie chce miec z nia nic wspolnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toya - jakaś Pawłowska teraz płacze, że ją z Pawłowicz pomyliłaś

      Usuń
  10. Kasiu, wydaje mi się, że związki partnerskie miałyby być np. dla 2 starszych osób, które sobie razem mieszkają, wspierają się, opiekują sobą niezależnie od płci, a które powinny mieć prawo do informacji o stanie zdrowia, prawo do pochówku i do dziedziczenia. Ewentualnie w sytuacji, gdy współmałżonek lata temu przepadł bez wieści i nie da rady rozwieść się z nim, a do uznania za zmarłego wymagany prawem czas nie upłynął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to znaczy dla starszych osób. Dla starszych osób czas do uznania za zmarłego jest krótszy, więc ten mąż co przepadł lata temu to nierealne, tak samo ogólnie małżonek który przepadł lata temu... te terminy nie są aż takie kosmiczne.

      Żaden argument mnie nie przekonuje, każdy trąca niezupełną znajomością tematu, prawo do dziedziczenia mają, prawo do pochówku - każdy ma takowe. Prawo do informacji... przecież to można w szpitalu wpisać. Przy przyjęciu do szpitala się wpisuje kogo informować.

      Usuń
    2. Kasiek - ale jeśli ktoś dotrze tam nieprzytomny, po wypadku, nie wpisze do formularza i dupa zbita

      Usuń
    3. Podobno można wyrobić sobie taką kartę http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090514/JEDZBEZPIECZNIE/798129339

      Nie mam bliskich osób które nie są ze mną spokrewnione, wiec przyznam się że nie bardzo się tym interesowałam.
      Niemniej jednak z góry problemów które należy jakoś uregulować pozostała nam sprawa informacji medycznej. I proszę! tą jedną sprawę można zmienić nowelizując ustawę.
      \
      Ale pewnie zamiast o bezrobociu, emigrującej młodzieży, lub tej żyjącej na utrzymaniu rodziców, rozmawiajmy o związkach partnerskich. Wiadomo jest to temat numer jeden.

      Usuń
    4. Kasiek - każdy temat jest ważny, i emigracja nie tylko młodzieży, (bo czy to jest normalne, żeby 40 latkowie wyjeżdżali?), i berobocie, i poziom nietolerancji dla homoseksualistów. Dla każdego ważne co innego

      Usuń
  11. Tolerancji to nasz naród jeszcze sie uczy, ale ja wierzę, że się uda.
    Nie można tego cofnąć, ani powstrzymać. Trzeba tylko jeszcze trochę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  12. No właśnie, homo też ludzie - ośmieliłam się to powiedzieć koledze, który ma za nic "innych" będac gorliwym katolikiem he he. Były zreszta badania w Stanach, gdzie model rodziny jest bardzo różnorodny i nie pokazały one, by dzieci wychowywane przez pary homo miały problemu z tego tylko tytułu. Natomiast co do związków partnerskich hetero, to jest nieporozumienie. Wymyślono już umowę cywilno - prawną, która pozytywnie porzadkuje stan rzeczy - to małżeństwo. I nie ma co wydziwiać, trza wiedzieć, ze oprócz praw należy też przyjąć obowiązki, a wszelkie kombinacje typu sankcjonowanie prawne par hetero nie posiadających ślubu to zwykła próba manipulacji. Szkoda czasu i pieniędzy na wym,yślanie nowych przepisów, a dla ludzi, którzy z jakichś, rzadkich powodów nie mają możliwości sie pobrać istnieje możliwość spisania umowy konkubenckiej u notariusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cesiu, jak się zastanowić, to masz rację z tymi związkami hetero, jest możliwość zawarcia małżeństwa ( o czym marzy też wiele par homoseksualnych) i tego powinni się trzymać

      Usuń
  13. Zdumialam sie czytajac o tej sprawie. Wydawaloby sie proste jak drut - akurat plec jako element naszej tozsamosci nie ma zadnego absolutnie wplywu na poziom inteligencji, wiedzy, kompetencji, wrazliwosci spolecznej charyzmy i tym podobnych rzeczy ktore sa (albo powinny byc) absolutnie podstawowe u polityka. Wiec zabranianie ludziom dostepu do polityki ze wzgledu na ich stosunek do wlasnej plciowosci jest po prostu glupie.

    Zwiazki partnerskie dla par jednoplciowych dotycza osob doroslych, wybierajacych swiadomie i - no po prostu - powinno to byc oczywiste.

    Moje poglady na adopcje sa w ogole zlozone i komentarz by sie zbyt dlugi zrobil, jak sama zauwazylas - nie o tym podstawowa dyskusja sie rozgrywala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hannah - w ogóle to jest długa dyskusja, bo każdy aspekt przechodzi w inny, chciałam tylko zarysować swój pogląd, żeby po prostu ci, którzy mają skrajnie inny, nie byli zaskoczeni z kim mają do czynienia i żeby mnie nie zaskakiwali rewelacjami typu 'nie będę płakał po pedale'

      Usuń
  14. obiema ręcami i nogima się podpisuję!!! no może poza tym, że nie jestem katoliczka ale tu to akurat nie ma znaczenia :) mądra z Ciebie kobieta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. e tam mądra, po prostu zdrowy rozsądek przemawia

      Usuń
  15. Kasiu, popieram. Wydaje mi się, że w Polsce poprostu nie szanuje się człowieka jako jednostki. Rząd nie jest dla obywatela, urząd nie jest dla obywatela, komunikacja miejska nie jest dla obywatela, ktoś kto jest 'inny' jest automatycznie wytykany palcami i atakowany i już nie mówię o kolorze skóry czy orientacji seksualnej ale spróbuj się chociaż ubrać bardziej ekstrawagancko (w mniejszej miejscowości). Niestety sami obywatele też nie są lepsi, po piesku nie posprząta, co państwowe to 'nie moje', na podatkach oszukuje, abonamentu za TV nie płaci itp. itd. Oczywiście generalizuje.
    Często żal mnie ściska, że Polska to taki piękny kraj, piękne kobiety, dobre jedzenie, a ludzie jakoś pogubieni, nieufni, jeden na drugiego patrzy wilkiem, i to ciągłe plucie jadem. Może fizycznie w Polsce nie jest aż tak źle, może to tylko taki wypaczony obraz w mediach? Nie oglądam Polskiej telewizji, tak naprawdę wierzę tylko 'Polityce' i 'Tygodnikowi powszechnemu' a i tak nóż mi się w kieszeni otwiera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pimposhka - nie ogląda się telewizji, a i tak dopadają wiadomości z sieci, z prasy, 'Polityki' też, trudno od tego uciec. Jeśli kraj i jego sprawy są komuś bliskie, ciężko z niektórymi sprawami się pogodzić.

      Usuń
  16. Ta twoja rzekoma tolerancja to taka pseudotolerancja, bo sama piszesz że lubisz tylko gejów wyglądających po męsku, a jak wygląda jak cyt. "baba" to co, już twoja toleracja wysiada???
    I pomysl jak ktos ciebie moze widziec: gruba kobieta o męskiej twarzy z popsutymi zębami. Miło by ci bylo gdyby ktoś ciebie nie tolerowal z powodu tuszy i strachu przed dentystą?

    OdpowiedzUsuń
  17. O adopcji trudno w kilku słowach ... więc w największym skrócie ... niezależnie od orientacji seksualnej jedni ludzie są /będą dobrymi rodzicami , a inni nie ... "tradycyjny" dom nie musi być domem szczęśliwym , a para gejów może wychować niezwykle otwartego i wrażliwego na świat człowieka ... świat po prostu nie jest czarno-biały i nie istnieje jeden jedyny doskonały wzorzec na to jak żyć , być szczęśliwym i dawać innym szczęście ... i może dobrze ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ankawell - tym bardziej, że pary heteroseksualne ostatnio udawadniają tę tezę, że nie każdy się nadaje, więc nie w płci właśnie problem, a w ludziach

      Usuń
  18. Milo by nie bylo. Fakt.
    Wydzielanie pewnych grup i ich okreslanie.
    Jesli sie nie jest socjologiem to okreslanie i to ze zwroceniem na negatywne strony traci brakiem tolerancji bo nie jest ani objawem empatii ani wspolczucia... ani ani. To jest to 'pseudo'.

    OdpowiedzUsuń
  19. Też uważam rozdmuchanie tematu związków partnerskich do poziomu debaty narodowej za niepotrzebne w tej chwili. ZUS już w tej chwili jest bankrutem - brak pomysłów co zrobić, żeby nasze pokolenie dostało jakiekolwiek emerytury. Służba zdrowia to farsa. W Polsce, żeby leczyć się korzystając z NFZ, trzeba miec zdrowie. Na wizytę u endokrynologa kazali mi czekać w akademii medycznej 2 lata!!! Dociera do nas kryzys - rząd nie ma pomysłu co z tym począć - wymyślił, że stawia radary. Nierozwiązane tematy KRUS, emerytur służb mundurowych, totalny kryzys kulturowy.... A my taplamy się w kwestii związków partnerskich, bo komuś nie po drodze do urzędu, żeby zarejestrować związek. Nie kumam tego.
    Jestem przeciwna adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Nie miejsce to pewnie na taką dyskusję, bo można na ten temat długo i namiętnie. Jasne, że straszne jest dzieciństwo dzieci w sierocińcach i domach dzieci. Coraz więcej małżeństw nie może mieć dzieci. Skutek to rozwoju cywilizacji, chemii w żarciu, stresu w życiu - pewnie wszystkiego po trochu. A i tak procedury sa takie, że czkea sie minimum 2 lata na dziecko i do dzieci z wyjaśnioną sytuacją prawną jest kolejka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście masz rację, że są tematy ważniejsze może, ale to wszystko zależy dla kogo. Akurat poruszłam tutaj ten, co nie znaczy, że w innych dziedzinach nie ma o czym dyskutować.

      Usuń
    2. Wiem Kasia. To nie jest zarzut w stusunku do Ciebie. Ty tylko reagujesz na temat, który rozdmuchują wszystkie media. Sądzę, że są polityczne gremia, którym jest to bardzo na rękę. Jak jest emocja w sprawie homoseksualistów, nikt nie stawia pytań dokąd zmierza nasz kraj. A moim zdaniem zmierza w stronę państwowego kryzysu jakiego nie mieliśmy. Stąd moja irytacja tematami zastępczymi. Sorki - homoseksualiści to według oficjalnie podawanych danych około 3% populacji. Nie wiem czy jest to czas na tak zagorzałą dyskusję. Szczególnie, że większość podnoszonych spraw mogą sobie zagwarantować na bazie obowiązujących obecnie rozwiązań prawnych - informacja medyczna, dziedziczenie oraz inne.

      Usuń
    3. ale przecież to wszystko partia Palikota rozpczęła, a wiadomo, ze co jak co, ale oni lubią wywlekać kryzys i szystkie potknięcia, lubią kiedy rządowi nie wychodzi, więc nie mówią tego zamiast, a obok

      Usuń
    4. Sorki, że jeszcze w tym temacie, ale koniecznie przeczytaj głos pewnej znanej mi od lat blogerki, mieszkającej we Francji. Ciekawy i ważny, moim zdaniem:
      http://mafrance.blox.pl/2013/01/Francuskie-prawo-czyli-homo-nie-wiadomo.html#ListaKomentarzy

      Usuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Pamiętaj, że Palikot wywodzi się z PO. No i wydaje mi sie, że to co widzimy w mediach to jest jedna warstwa polityki, jest jeszcze drugie i trzecie dno (powiązania, interesy, znajomości, wpływy, kto komu za co i ile, etc)... Nieważne zresztą.
    Mnie dzis ujął ten motyw: http://wiadomosci.wp.pl/martykul.html?kat=1342&wid=15316473&fb_action_ids=487506041284891&fb_action_types=og.likes&fb_source=other_multiline&action_object_map=%7B%22487506041284891%22%3A347724958673684%7D&action_type_map=%7B%22487506041284891%22%3A%22og.likes%22%7D&action_ref_map&ticaid=110066&_ticrsn=3

    OdpowiedzUsuń

Musiałam wyłączyć komentowanie anonimowe, bo mnie zawalił spam. Przepraszam.