Od jakiegoś czasu obserwuję 'plagę' świeżo odchudzonych facetów w telewizji. Celebrytów, jak niektórzy ich nazywają. Ostatnio podczas premiery nowego Klosa, skrzywiona jakbym starą szynkę wąchała, przysłuchiwałam się wypowiedzi Kota. Właściwie nic z niej nie słyszałam, bo się wgapiałam w jakiegoś patyczaka, który kiedyś Kotem był. Takim mniamuśnym, zadowolonym Kotem, a teraz co? Łeb na chudej szyjce, sterczące ramionka, za długie nogi, za długie ręce, ciuchy za duże, chociaż marynarka widać nowa, opięta. Te ciuchy to raczej u Kuby jakieś takie większe niż zawartość.
Na tej samej premierze przemknął gdzieś Mecwaldowski, którego uwielbiam, a kiedyś wydawał mi się idealny gabarytowo. I co widzę? Znowu chuda szyjka, główka się kiwa, ramionka wąziutkie, klata skromniutka, rozmiar XS.
W kilku serialach przewija się też Robert Gonera. Kiedyś przystojny, postawny facet, teraz, dzięki dbałości o formę zapewne, chuda szyjka, zapadnięta klata, zanik brody.
Ja pierdzielę, czy oni wszyscy mają tego samego trenera i dietetyka?
Zakładam, że żaden z panów nie jest chory, jeśli tak, to przepraszam. Panowie jednak za dobrze na chorych wyglądają, stąd moje przypuszczenia, że to nowomoda, żeby się wychudzić i 'ozdrowić'.
Sami wiecie, jeśli czytacie, jak ja tu walczę o każdy kilogram w dół. Wiele bym dała, żeby być chudą laską, ale jak sie okazuje, panów to ja wolę jednak nie tak całkiem bez grama ciała.
Kurczę, nad Kotem to ja dzisiaj ręce załamałam.
Ja poproszę o umiar, bo niedługo te wszystkie telewizory szerokoekranowe z panoramicznym obrazem na psu budę będą, jakieś przecinki się będę przemykać w filmach i trzeba będzie obraz zmieniać, żeby w ogóle coś zobaczyć.
Edytuję - bo widzę, że mogłam być opacznie zrozumiana - nie przeszkadzają mi szczupli mężczyźni, urodzeni jako chudzielce. Nic na to nie poradzą, a i styl mają wtedy taki, że umieją 'to nosić'. Szokuje mnie jedynie schodzenie z, moim zdaniem, idealnego rozmiaru o kilka w dół, epatowanie przesadną chudością tak, jakby to była jedyna słuszna obecnie opcja. Dotyczy to też kobiet, które były seksowne i smakowicie zaokrąglone (ale nadal szczupłe), a teraz prezentują dumnie ciało deski do prasowania. Dumnie, bo to naprawdę wygląda na modę i uznają to za osiągnięcie.
Komentuję samo zjawisko, odbiegając od kwestii postrzegania ludzi przez pryzmat ich osobowości. Ja lubię ludzi i nie chodzi tu o to, że ich znielubiłam, komentuję po prostu pewne zjawisko, które mnie niepokoi.
Myślałam, że ci, którzy mnie tu czytają, znają mnie na tyle, żeby nie zarzucać mi małostkowości, ale boję się jednak, że tak może się stać, stąd to tłumaczenie.
Nie lubię "dużych" facetów, tzw. miśków czy postawnych mężczyzn. Mój typ to dobrze zbudowany, ale nie wielki. I nie wychudzony - sama jestem, więc wiem, że to umiarkowanie fajne :)))
OdpowiedzUsuńWiesz, mnie nie chodzi o miśki, ani zwaliste chłopy, ale takie przygarbione nicienie mnie przerażają
UsuńBo to niefajne jest. Szczupły - ok, ale wychudzony jakby go z Oświęcimia wypuścili nie wygląda ani zdrowo ani seksownie.
UsuńMoim zdaniem to nie jest tak,że każdy kto jest szczupły to ma trenera, dietetyka, pilnuje się i musztruje siebie i zieje samodystypliną oraz non stop sobie coś odmawia. Nieee. Wiele szczupłych osób poprostu nie ma jakiejś tendncji do tycia, tzn je normalnie, raz przytuj kilo dwa, raz schudnie, żyje sobie normalnie nie myśląc zbytnio o kilogramach. I wpierdziela się raz, a raz nie ma się na to czasu. Może to kwestia nie myślenia obsesyjnie o jedzeniu czy niejedzeniu. Nie wiem.
OdpowiedzUsuńCo do facetów- w życiu chuderlaki mi się nie podobały, ani takie kościste egzemplarze. W miarę szczupłli ok- tacy mi się wydają panowie o których piszesz. Natomiast lubię jak facet ma trochę ciałka- patrz mój mąż:))) Nie zapyziali, grubi, zapuszczeni, ale zwyczajnie z ciałkiem.
Dla mnie gorsi od odchudzonych facetów są faceci w typie Oliwiera Janiaka- jak patrzę na niego w tv to mam wrażenie, że czuję jego perfumy przez ekran. taki Dżidżi -amarozo- wyciumkany, wypolerowany, szal na szyji idealnie założony, loczek na boczku- masakara. Ibisz też już w tej drużynie. Niefajne to.
Myślę, że w ich przypadku, w tym środowisku, skoro wszyscy nagle, to muszę to robić z trenerem według jakiegoś planu dietetycznego, innej opcji nie ma. Zawsze byli średni w rozmiarach i nagle w dół tak bardzo.
UsuńFaceci typu Olivier mi nie przeszkadzają, nie mój typ, ale nie oceniam
Tylko ten nagły spadek wagi u facetów, którzy dobrze wyglądali mnie szokuje
Z tego co wiem to Mecwaldowski musiał się porządnie wychudzić do jakiejś roli w teatrze. No cóż. Czasami nie wiemy co się kryje za zmianą wagi, w wypadku aktorów może to być po prostu przygotowanie do roli. A tak swoją drogą to ja też nie lubię chudych mężczyzn... Nóżki jak patyczki bleee...
OdpowiedzUsuńTo oni wszyscy do roli schudli, bo już ktoś wspominał, ze Kot też?
UsuńMasz rację - każda przesada to skrajność, która przemawia do mniejszej liczby populacji niż większej/dużej :D szczególnie przesadna chudość ;)yyyk!
OdpowiedzUsuńMój mąż jest taki w sam raz nie za chudy i nie za gruby, może to rzeczywiście genów. Za takimi chudzinami to nawet ja nie przepadam. Patrząc na Tomasza Kota to ma się wrażenie, że z niego jest jedna wielka chudzina. Ma się ochotę go trochę podtuczyć.
OdpowiedzUsuńja tam nie mam matczynych zapędów, mam natomiast ochotę nim potrząsnąć, żeby się opamiętał. No, chyba, ze to do roli, to może jest w tym sens
Usuńniektórzy zatracając umiar w wadze, jakby zatracali poczucie estetyki, nie mówiąc już o własnym zdrowiu. Zamiast szokować piękną sylwetką - szokuję 'kalekim' wyglądem. Pocieszające jednak jest to, że coraz więcej mówi się o tym, by odchudzać się z rozwagą i promuje się ludzi o tzw. zdrowym wyglądzie, a nie o wyglądzie anorektyka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No właśnie, te anorektyczne modele w tv, modzie, mnie to przeraża i niepokoi, bo młodzi chcą być tacy jak oni wszyscy
UsuńWidziałas, jak ostatnio schudła Olszówka???Albo Zielinska?
OdpowiedzUsuńTez zauważyłam bardzo niezdrowe trendy w TV, bo aktorzy zupełnie przyzwoicie wyglądający, są teraz jak anorektycy.
Pytanie, po co?
No właśnie, też widziałam. Małżon za każdym razem, jak widzi Zielinską aż się krzywi i zawsze mówi - dlaczego ona tak schudła? Po co? I ja też tak uważam
UsuńPopieram załamke nad Kotem- ja też wolałam go takiego normalnego. Sama jestem chudzieńka i maleńka, ale facet nie może być jak trzcina na wietrze (no mój nie jest).
OdpowiedzUsuńJeśli może nie być, to nie powinien, fakt
OdpowiedzUsuńKot wygląda tragicznie , chyba mu się role pomyliły , bo jak grał Ryśka L. to do chudych nie należał.
OdpowiedzUsuńRyśka grał fenomenalnie, nie wiem, czy do chudych należał czy nie, ale wybiedzony tam był
UsuńOczywiście miało być R jak Riedel
OdpowiedzUsuńMi też się Kot nie podoba, bo chudzinka teraz - przedtem to był facet! a zaczyna się robić przecinek tak zwany....
OdpowiedzUsuńniestety. I to mówię ja, która walczy z każdym kilogramem nadwagi.
UsuńJa wciąż szerokoekranowy telewizor bym dał radę wypełnić, ale też mnie ten wirus dopadł i się odchudzam :) http://frytkizoctem.wordpress.com/
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że nie do stanu mecwaldowego. Nie idź tą drogą! Ja natomiast idę wybadać ścieżki wordpressowe, bo widzę jakieś rozmieszczenie sił inne
UsuńJa nawet nie tyle nie lubię wychudzonych, co po prostu chudych. Facet ma być facetem, a nie jakiś wieszakiem. Co jest pociągającego w kupie kości?
OdpowiedzUsuńOj, tak, ubolewam nad Mecwaldowskim. Kto mu to zrobił? ://
No właśnie, oni prężą dumnie klaty, że się udało, a człowiek ma ochotę spytać - co jest grane? Kto ci to uczynił?
UsuńWidziałam chudego Kota i Gonerę.Żal,że sie tak pobrzydzili (moim zdaniem).Wolę więcej ciała u facetów.U kobiet raczej też (nie mówie o nadwadze ale apetycznych kształtach).Bardzo sie cieszę,że nie tylko ja tak myślę :)
OdpowiedzUsuńO to to, pobrzydzili. Brakowało mi tego argumentu
UsuńCo do Kota i Mecwaldowskiego to faktycznie schudli drastycznie, Kota bym się bała dotknąć coby się chłopak nie przewrócił. O wiele apetyczniejsi byli obydwaj , a co do Gonery to miałam okazję poznać i ...wcale postawny nie jest :) Może 3 cm wyższy ode mnie a mam 172cm , ale ma to COŚ-zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńMiałam na myśli, że wystarczająco wysoki, zbudowany, chłop po prostu, a nie ramionka długości linijki pierwszaka
UsuńKasiu, czy masz na mysli ich restauracje? ;D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia - Jola Lojalna (nie Marjola)
Niektóre koty na wiosnę są chude:)
OdpowiedzUsuńA dobra kura to tłusta kura, a dobry kogut to chudy kogut:)
Jazzwitaminek