Dzisiaj też urodziny Matki Boskiej. Nie ma co, w dobrym towarzystwie obchodzę.
Dla mnie obchody zaczęły się minutę po północy, kiedy to dostałam smsa od jeszcze-nie-teściowej mojej córki z pytaniem, czy ja wiem, co się z nimi dzieje? Nie wiedziałam niestety i bardzo mnie to martwiło, a jej sms spowodował taki skok adrenaliny, że aż zaczęło mną telepać. Według naszej wiedzy dzieci powinny były wyjechać z Dublina między 7a8 wieczór, czyli o północy już dawno powinny być w domu, w Donegalu. Ich telefony nie odpowiadały, a my się zaczęłyśmy nakręcać zachodzeniem w głowę, co się stało? Nie muszę chyba dodawać, że miałam w głowie obrazy strasznego wypadku samochodowego i tak dalej, nie będę pisać, bo mi od razu łzy ciurkiem lecą.
Okazało sie, że wyjechali później, akurat byli w strefie, gdzie nie było zasięgu, kiedy dzwoniłyśmy, także przyjechali bez uszczerbku na zdrowiu, cali szczęśliwi i zmęczeni, a ja po raz milionowy już chyba stwierdziłam, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi i nic nie chcę, żeby się tylko nic nie zmieniło (może poza brakiem pracy i pieniędzy, ale to wartość dodana, a nie główna).
Taki podarunek od pana Boga, 'zabrał i oddał', żebym się mogła przekonać, jakiego mam farta w życiu.
Czyli zaczęłam dzień urodzin takim oto podarunkiem - wszystko dobrze.
A do tego córka przyjechała i będziemy dzisiaj świętować, moje urodziny i jej, bo w sierpniu byli w Dublinie i nie mogliśmy razem tego robić. Szaszłyki już nadziane, ciasto teraz robimy, a mam stresa, bo pierwszy raz w życiu robię to ciasto Nigela Slatera, co w filmie jest przedmiotem obsesji jak wykraść przepis macosze, która robi je wyjątkowo dobre i okazałe. Nie mam doświadczenia, ale marzenie, żeby własnej roboty zjeść. To się i bierzemy za bary z tym lemon meringue tart (a u mnie na Notatkach tylko do jutra do końca dnia konkurs o podtekście filmowo-książkowo-kulinarnym związany właśnie z Nigelem Slaterem). Zobaczymy, co z tego wyjdzie?
Rano miałam kolejny prezent, czyli śniadanie na tacy i mój ulubiony program w TVN24- Drugie Śniadanie Mistrzów wróciło po wakacyjnej przerwie. A wieczorem program o książkach, na tym samym kanale, Xięgarnia. Hop sa sa.
Syn mi przygotował ucztę jak dla górnika, pewnie myśli, że mamunia musi dużo jeść, bo im więcej matki tym mniej, haha
No to idę piec i gotować, a wieczorem balanga z dzieciakami, może w coś pogramy?
*a to pewnie zrozumiałe tylko dla mojego i okolicznych roczników
Marta swoim komentarzem mi przypomniała o czymś, o czym pamiętam codziennie, ale zapomniałam napisać tu dzisiaj, że jak nie być szczęśliwym, skoro wokół ma się tak fantastycznych ludzi, czy to w realu, czy gdzieś daleko, ale w sieci na wyciągnięcie ręki. Dostałam dzisiaj fantastyczną kartkę od Izy z Dublina, dziękuję siostro moja. A i tam gdzieś w różnych innych miastach, jest jeszcze kilka sióstr serca mojego. I co z tego, że ja nie mam rodzeństwa, z którym się wychowywałam, skoro mi obrodziło w życiu dorosłym. Niczego nie można żałować, natomiast trzeba widzieć dobrodziejstwa, które do nas w każdym momencie życia napływają. Dziękuję Wam kochani, że jesteście.
Jaki fajny prezencik mi Marta linkiem wysłała
Kiwaczku ty mój. Żyj sto lat. Twój krokodyl Giena.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ILRe9dHyby8
Ależ mi zrobiłaś przyjemność tą piosenką, zresztą dopisałam w poście po edycji kilka słów
UsuńOj te matki- lubią się trochę nakręcać. Moja dzwoni do mnie z pytaniem co się dzieje z siostrą, bo nie odbiera telefonu. A w pytaniu już słyszę histerię, że na pewno miała wypadek, jechała z dziećmi i tragedia... Tłumaczenie, że może być tysiąc powodów (od zostawienia komórki w domu, wyciszenia, braku zasięgu, wizyty u kosmetyczki, fryzjera, czy w innym miejscu, gdzie się nie odbiera na niewiele się zdają, ale w końcu odwodzę od telefonu na policję z powodu nie odebrania telefonu - 4 razy pod rząd. Odkładam słuchawkę i ... siła sugestii powoduje, że sama zaczynam się denerwować i wydzwaniać.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin i więcej opanowania życzę, choc jak mówią, nie ma tego złego, coby... i nerwy zamieniły ci się w radośc
Guciamal, na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że u nas drogi wąskie i kręte, a dzieci jechały późno i człowiek zawsze się martwi
UsuńOj, biją - Kasieńko - te wirtualne serca dla Ciebie. Uśmiechaj się nam zawsze i wszędzie:)
OdpowiedzUsuńBogusiu, dziękuję bardzo
UsuńWielu jeszcze takich dni Ci życzę .
OdpowiedzUsuńnatanno, jeden dzień w roku starczy, bo inaczej to bym chyba od nadmiaru ednorfin wyleciała w powietrze
UsuńWszystkiego, co najlepsze Kasiu! A jedzonko wygląda niesłychanie apetycznie :)!
OdpowiedzUsuńdobre było
UsuńSto lat Kasia! Niech nam żyje i pisze jak najdłużej!
OdpowiedzUsuńSocjo, dziękuję pięknie
Usuńi all the best:) Will that be enough? and appreciate whatever you have:)
OdpowiedzUsuńI will, thanks
UsuńO matko kochana :)) Gdybym usłyszała to w radio, w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że to z Kiwaczka! Jak to jest, że takie melodie zapadają w pamięć nawet kiedy jesteś dzieckiem...?
OdpowiedzUsuńKasiu, 100 lat !
Sempeanko, dzięki. Wszyscy to znają ze szkoły, a ja tego ze szkoły w ogóle nie pamiętam. Za to pieśni Okudżawy i Wysockiego
Usuńze szkoły ? chyba nieeee.... ze szkoły to ja tylko kojarzę: "Мы едем, едем, едем в далёкие края,
UsuńХорошие соседи, счастливые друзья!
Нам весело живётся, мы песенку поём,
А в песенке поётся о том, как мы живём!" :)))
100 lat!!! wsiewo charoszewo Katia :)
OdpowiedzUsuńpiosenka rewelacyjna!!! pamiętam jak jej tekst w LO zakuwałam na pamięć w formie wierszyka :)
ja ostatnio tez miałam przygodę z nieosiągalnym ale Małżonem, ot co w pracy zamarudził do bardzo późna a jako że telefon mu padł siedziałam i włosy z głowy darłam z niewiedzy i nerwów, wreszcie zjawił się o 1ej w nocy a ja się poryczałam z poczucia ulgi chyba.
Udanej zabawy!
Wiewióro, no to wiesz, co ja przeżyłam. Dzięki za życzenia
UsuńKasiu, wszystkiego, co najlepsze dla Ciebie z okazji dzisiejszych urodzin!!!
OdpowiedzUsuńJesteś spod znaku Zodiaku, który znam nieźle, gdyż zarówno moja Mama, jak i mąż również obchodzą urodziny w tym czasie ;)
Piosenka - rewelacja!
Kaye - kobieta i mężczyzna oboje spod znaku Panny, ale mieszanka wybuchowa
UsuńDzięki za życzenia
Kasia, mam nadzieję,że tarta cytrynowa wyszła najlepsza na świecie i świetnie się teraz bawicie! Wszystkiego pięknego, dobrego, szalonego na najbliższe tysiąc lat!!!
OdpowiedzUsuńCasablanco, udała się tarta, pokażę zdjęcia, podam przxepis, niech się tylko ogarnę/ Dzięki
UsuńJaka szkoda Dzień Urodzin tylko raz na rok ...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci byś zawsze była taką jaką jesteś: ciepłą, cudowną, wyjątkową osobą. Byś niczego nie żałowała i świętowała wszystkie małe radości. Niech Urodziny trwają cały rok!
Wierchołu, niegramatycznie, ale lepiej brzmi niż Wierchole :-) Dzięki za miłe słowa i życzenia
UsuńKasiu - wszystkiego naj, naj, naj :)
OdpowiedzUsuń* ja pamiętam i kojarzę - "tolka raz w gadu" ;)
Dziękuję
UsuńŻyczę Ci pięknych chwil, niezapomnianych przeżyć i tego, co da Ci szczęście i poczucie spełnienia.....
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo
UsuńWidzę, łapiesz się do loży vipowskiej z tymi urodzinami ;))
OdpowiedzUsuńNie moja zasługa :-)
UsuńWszystkiego Najlepszego!
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńSto lat Kasia!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo
UsuńSto lat, Sto lat i ode mnie. Wszystkiego Najlepszego.
OdpowiedzUsuńdzięki
UsuńNo właśnie, spóźnione najbest.
OdpowiedzUsuńKrokodyl pokonał nawet Wysockiego, bardzo mnie wzruszył :)
mnie też, Wysocki Wysockim, ale dzisiaj krokodyl rządzi
UsuńDużo zdrówka, bo to najważniejsze:-)) uśmiechu i naj, naj naj ,co sobie Kasiu życzysz:-))
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale z całego serducha (nie było mnie jakiś czas, urlop)
pozdrawiam
Mariola
Mariolu, dzięki wielkie
UsuńEee, widzę, że nie ja jedna jestem spóźniona (choć póki co najfatalniej :))
OdpowiedzUsuńAle też się dołączam do życzeń szczerze: by tych pięknych, niezapomnianych, darowanych chwil było jak najwięcej, by marzenia się wciąż spełniały i by wartość dodana też nie omijała Twoich progów :))
Buziaki,
F.