Co jakiś czas sobie organizujemy takie babskie wyjścia, najpierw posiadówka w restauracji, jedzonko, śmiechy i różne opowiastki, plotek tym razem nic a nic. Szkoooda. Dobra plotka nie jest zła. Poważnie. Dobra plotka, to taka informująca, a nikomu krzywdy nie robiąca.
Potem pognałyśmy do teatru. Jak zwykle siedzimy w restauracji do ostatniego momentu, potem rzucamy się płacić, każda za siebie, więc wyglądamy przy wyjściu, jakbyśmy za komuny po mięso w kolejkę stanęły. Czasu zostaje tylko tyle, żeby się przemieścić, zaparkować i dolecieć do teatru. Tym razem nie było korka, więc spoko. Pogoda piękna, jakby to była prawdziwa wiosna, zresztą Irlandczycy mają przeświadczenie, że ta zaczyna się właśnie 1 lutego, czyli to był ten nasz wyjściowy piątek.
Pachniało wiosną, było cieplutko i obiecująco.
Po spektaklu, o którym napiszę zaraz na Notatkach Coolturalnych, rozjechałyśmy się do domów, późno już było, odwiozłam jeszcze Gosię i heja w trasę do siebie, zupełnie o tej porze pustą drogą, przez góry i bezludzie, w stronę oceanu. Jeszcze jadąc główną ulicą miasta, otworzyłam sobie okno. W radio z płyty popłynęła ta melodia Petera White'a 'Sunny'
Główna ulica było oświetlona, pełno wokół ludzi, toż to zaczynał się weekend, zmierzali do pubów i dyskotek, a ja z otwartym oknem (zimy łokieć :-), powolutku sunęłam środkiem. Nagle dejavu, wydawało mi się, że jestem w Warszawie, dwadzieścia kilka lat wcześniej, wybieramy się gdzieś z chłopakiem (teraz to już stary mąż, hyhy) i pięknie jest po prostu. Macie tak czasami, że wydaje wam się, że czas się cofnął?
Wprost z oświetlonego miasta, niesioną tą muzyką, nie zauważyłam, kiedy wjechałam w ciemność, a potem w jeszcze głębszą ciemność. A z radia popłynął Mo'Better Blues z mojego ukochanego filmu Spike'a Lee o tym samym tytule. Gra kwartet Branforda Marsalisa (chociaż na klipie jest Denzel Washington, bo on grał rolę trębacza). Świetny film, kto nie widział, niech koniecznie nadrobi.
Coś dziwnego się podziało. Jechałam w całkowitej, najczarniejszej z czarniejszych ciemności, z otwartym oknem, podmuchem na policzku i gwiazdami nad głową. Czułam się, jakbym samochodem płynęła w przestrzeni kosmicznej.
Przez całą drogę grałam tylko te dwie melodie, żadnych słów, pierwsza niezwykle zmysłowa, druga jak kołysanka, obie jak zapewnienie kochanka, że jesteś z nim bezpieczna. I te gwiazdy w ciemności.
Nigdy nie zapomnę tej nocy i tej 'podróży w kosmosie'. Czułam się autentycznie szczęśliwa.
A od poniedziałku wspaniałe wiadomości. Od rana chodziłam jakaś niespokojna, znajoma wirtualna miała operację, więc świeczka, co mi przypomniało, że ostatnio zapomniałam się pomodlić o tę wymarzoną pracę dla Misi, o którą aplikowała niedawno. Tak bardzo życzyłam jej tego, to takie ważne, żeby zawodową drogę zaczynać w niezwykłym miejscu, gdzie wyzwania są radością. Już drugi tydzień czekania na wiadomość się zaczął, niby nadzieja umiera ostatnia, ale zaczęłam się niepokoić. I cud się stał tego dnia, bo córka do mnie po kilku godzinach zadzwoniła z wiadomością, że dostała tę pracę. Jeszcze bałam się na ten temat oddychać, dopiero dziś zaczynamy tak naprawdę się cieszyć, bo to naprawdę była niezwykła oferta i wspaniały start. Dostała się do kwatery głównej Primark, będzie pracować w swoim zawodzie, czyli jako graphic designer w połączeniu z marketingiem i wieloma innymi elementami, wielka różnorodność, nudzić się nie będzie. A do tego kobieta, z którą przyjdzie jej współpracować, wyjątkowo przypadła jej do gustu. Tym razem wszechświat, anioły stróże, wszyscy święci, rodzina w niebiesiach, czy gdzie tam wylądowała, sami najwyżsi i Matka Boska, sprawili się na medal. Tak się cieszę, że usiedzieć nie mogę.
ciesze sie Twoim cieszeniem-;) super wiadomosc!
OdpowiedzUsuńw tym kryzysie, przy takiej ilości ludzi na jedno miejsce pracy, to jest bombowa wiadomość :-)
Usuńsuper:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam o poranku!
OdpowiedzUsuńDD a ja po południu
UsuńA ja pomyślałam w pierwszej chwili, że babcią zostaniesz :-)
OdpowiedzUsuńno, ale moje wnuczę w drodze, więc u wszystkich widzę maleństwa!
Niemniej jednak gratuluję pracy całej rodzinie, bo to szczęśliwa wieść!
karino, córka jeszcze młodziutka, chciałabym, żeby najpierw troszkę popracowała, ustawiła się zawodowo tak, żeby w trakcie wczesnego macierzyństwa mogła pracować z domu, albo chociaż nie martwić się, że nie ma gdzie wracać. Oczywiście gdyby tak było, też skakałabym pod sufit, ale jest praca
UsuńPowinszować takiej pracy:) To takie ważne biec co rano do pracy jak na skrzydłach :)
OdpowiedzUsuńNika, bardzo ważne. Ja tak miałam tylko raz
UsuńOddać aniołom i siłom wyższym co anielskie i siłowyższe, ale twoja córka taka, jak jest nie jest przez przypadek. Ma dobrych rodziców i sama też sobie na to zasłużyła. Mam nadzieję, że wszystko jej się bezie układać i trzymam za to kciuki. Całuję was mocno.
OdpowiedzUsuńMarto, ja też o jedzeniu, wszędzie pączki i faworki, az mi się wyć chce. Mąż obiecał mi dzisiaj domowe pączki, zobaczymy Oczywiście jej zasługa w tym wielka, ale w tym kryzysie, żeby TAKĄ pracę zdobyć, wszyscy święci i reszta potrzebni byli niezmiernie
Usuńbędzie układać! Ja ciągle o jedzeniu, nawet nieświadomie:)
OdpowiedzUsuńSuper! Pierwsza poważna praca po studiach jest ogromnie ważna dla przyszłej kariery zawodowej. Gratuluję i życzę aby ta praca była zgodna z oczekiwaniami i dawała jej dużo satysfakcji. :))
OdpowiedzUsuńpimposhko, w jej zawodzie ważne jest zdobywanie doświadczenia, ale też i miejsce, bo od tego potem zależy, czy chodzisz i szukasz, czy Ciebie łowią.
UsuńPoza tym kryzys u nas straszny, a ta firma stabilna i się rozwija
Oj tak, tutaj też czuć kryzys ale na szczęście nas on nie dotyczy bo ja pracuję na uniwersytecie, takim gdzie kasy nigdy nie zabraknie (ani studentów) a mąż dla sieci supermarketów (ludzie muszą jeść).
Usuńpimposhka - jak się już człowiek zahaczy, to pracuje, ale najtrudniej wypaść z obiegu (jak mnie się zdarzyło, im dłużej tym trudniej znaleźć pracę), albo zacząć od zera po studiach, jak ona teraz, w czasie, kiedy kryzys taki. A pamiętam czas tutaj, kiedy ludzi rano odchodzili z jednej pracy, żeby po południu mieć już nową
Usuńzarażasz radością:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się jej (radości), bo nic tak nie smakuje jak szczęście dziecka:) Gratuluję córce:)
Iva - szczęście dziecka uskrzydla rodziców, daje kopa
Usuń:) bo nasze marzenia czyni spełnionymi:)
UsuńBrawo!!!! czekałam na te wiadomość, pamietasz co ci mówiłam jak cię odwiedziłam..Miśce się uda, czułam to. Tak się ciesze, pierwsza praca jako start bardzo ważna a ona zasługuje na to. Rozumiem twój stres, nikt tak nie przeżywa spraw jak rodzice. gratuluje!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMonika, to były pobożne zyczenia, czy się uda, czy nie, zależało od wielu czynników. Cieszę się, że zagrało i ma przed sobą dobry czas
UsuńGratulacje dla corci!
OdpowiedzUsuńdzięki
Usuńzazdroszczę Ci tej jazdy w ciemnościach z dobrą muzyką i wspomnieniami. Musisz być dumna ze swojej córy. Powodzenia jej życzę :)
OdpowiedzUsuńmikasia, dumna tak, bardzo.
OdpowiedzUsuńA z tą muzyką to i dla mnie zaskoczenie, bo nawet jakbym się starała to bym sobie nie przygotowała takiej miłej rozrywki, tak wyszło po prostu
chciałam oświadczyć, że to podkreślone w tekście radio, to nie moja robota, nie wiem, jak to się stało. Wcześniej widziałam dwa inne wyrazy i zlikwidowałam to podkreślenie. Czy google, blogspot czy co tam robi to teraz automatycznie?
OdpowiedzUsuńTak to pięknie opisałaś.
OdpowiedzUsuńŻycie składa się własnie z takich chwil. To dla nich żyjemy.
A poza tym uwielbiam: samochód, ciemność, muzyka.. i do tego powiew wiosny...
Pani M - tak, to wspaniała kompilacja
Usuńwiadomość rewelacyjna, zwłaszcza dla matki :))))
OdpowiedzUsuńa muza świetna, no i kocham Denzela :)))
Ewa, a kto go nie kocha, szczególnie w tamtych czasach, rewelacyjny
UsuńNo nie mów! To dopiero nowina! Brawo i gratulacje dla Misi, to naprawdę niezwykłe osiągnięcie. Nie dziwię się że pękasz z dumy : )
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo z waszego a szczególnie twojego szczescia.
Pękam, bo nie dała się, robiła bezpłatne work exp, freelancerowała, ale cały czas w zawodzie i to jej sie opłaciło
UsuńPraca dla młodych bardzo ważna, przecież wkraczają w dorosłe życie i mają plany, dzięki nim rozwija się gospodarka.
OdpowiedzUsuńCieszy rodziców, że dzieciaki stają się samodzielnie i sobie radzą :-)
Oby była zadowolona i spełniała swoje marzenia:-) zawsze jakieś doświadczenie.
Syn jeździ dla B&M i mówi, że bardzo się rozwijają. Zakupili nowe samochody i ciągle powstają nowe sklepy.
W dobie kryzysu takie marki jak Primark, B&M, Asda i.t.p idą do przodu.
U nas trudno młodym, wyboru za dużego nie mają i łapią pracę jaka się nawinie.
Pozdrowienia Mariola
Mariolu - Primark teraz rośnie w siłę i w całej Europie otwierają nowe sklepy, tak jak inne tego typu, masz rację, daje sobie świetnie radę. To ważne zaczynać tam, gdzie na pewno firma będzie istnieć i się rozwijać, zamiast zwijać
UsuńGratulacje i wyrazy zazdrosci.Gratulacje dla Corki oczywiscie a zazdrosc dla ciebie w bonusie - wlasnie kiedy czytam takie opisy to zaluje ze jestem panikara i nie prowadze samochodu. Ech chcialoby sie w strone zachodzacego slonca ;)
OdpowiedzUsuńHannah - oj tak, jazda samochodem to może być przyjemność
UsuńKasiu!! info dla Ciebie, gdybyś jeszcze nie wiedziała: od 22 lutego na "Jedynce" 10 odcinkowy serial rosyjski o Annie German!!
OdpowiedzUsuńPamiętam, że pisałaś o nim kiedyś :-)
karina, dzięki za ifno, świetna wiadomość. Mam tylko 6 odcinków nagranych
UsuńCo do plotki to się zgadzam :)
OdpowiedzUsuńCzęsto mam deja vu, dziwne uczucie - sama nie wiem czy naprawdę to już się kiedyś wydarzyło czy tylko tak mi sie wydaje :)
To dobrze, że córka znalazal pracę i to taką w któej dobrze będzie się czuła, ciężko o to ostatnio.
mój chrzestny z dziećmi również mieszka w Irlandii ;)
Myśli - są takie deja vu, że wiadomo, że to wspomnienie i tylko jakiś widok, zapach, podmuch wiatru na karku otwiera szufladkę z nim. Są też takie, ze miejsce ci nieznane, a wiesz, że za rogiem będzie fontanna z dwoma łabędziami. Nie jest to trakt turystyczny, więc na zdjęciach raczej nie widziałaś. To dopiero zagwostka
UsuńKasiu - jak ja Cie dobrze rozumiem! Zawsze będziemy niepoprawnie dumnymi matkami swoich własnych dzieci :)
OdpowiedzUsuńMój starszy, jeśli pamiętasz, składa właśnie na studia. Ma już wiele fantastycznych ofert, do niektórych szkół sama w podskokach bym za niego poszła. Trzymam na razie język za zębami, ale wiem, że będzie kupa radości i jednocześnie kupa cierpienia, bo wielu rewelacyjnym uniwersytetom trzeba będzie jednak powiedzieć nie.
Gratulacje dla Michaliny (i dla całej, ciężko na ten sukces pracującej rodziny!), pokazuj czasami tutaj jej projekty :)
Aniu, pamiętam, pisałaś niedawno, śledzę Twoje dumnie opowieści o nim. No tak, to dobra wiadomość, że może wybierać
UsuńZawsze uważałam, że jak ktoś jest zdolny, to rynek pracy go wyłowi. Nawet w dobie kryzysu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Barbapapa - zgadza się, ale pod warunkiem, że wsadzisz nogę w drzwi, nic samo sie nie stało, córka pracowała kilka miesięcy w agencji reklamowej za darmo, potem jako wolny strzelec za małe pieniądze, żeby nie 'zejść ze szlaku', ekonomicznie było jej ciężko, bo przecież bez kasy w dużym mieście. Na szczęście to już koniec problemu
Usuń