To już jest przegięcie pały - zimno, mokro - taki maj!?
Nigdy nie wiem, czy najpierw stawia się wykrzyknik, a potem znak zapytania, czy na odwrót?
Chyba mam początki reumatyzmu, taki suprajz nadmorski irlandzki, haha. Bonus.
Wykręca mnie w korkociąg, kości bolą, ręce czasem kolana. Nie jest jakoś tragicznie, nie żebym nie mogła chodzić czy pracować, ale wkurza. No i martwi.
O razu mi się kawał przypomina o facecie,który idzie szyć garnitur. Krawiec wziął miarę, uszył, zawołał klienta na przymiarkę, tamten zgłosił uwagi, poprawki, ostateczny odbiór garnituru, a ten - tam za długi, tam za krótki, gdzieś się ciągnie. Krawiec mówi do klienta - a pan wyciągnie rękę w tył, a teraz się pan pochli, no i przekręci lekko w prawo - widzi pan jak pięknie lezy. Facet zaplacił i idzie taki powykręcany do domu. I co słyszy - jeden z przechodniów ogląda się za nim i mówi do żony - patrz jaki pokręcony, ale garnitur to ma cacuś skrojony.
Była córka, jeden dzień dłużej, bo u nas bank holiday. Poszłyśmy sobie do wiejskiego teatru, czyli sceny w szkole podstawowej wynajętej na ten wieczór dla amatorskiej trupy teatralnej. Jakie to jest fajne, babki znane na co dzień ze sklepu, restauracji czy banku, wystawiają sztukę. Spotykają się wieczorami, próbują, przy okazji świetnie się bawią. Potem zbiera się towarzystwo z całego miasteczka, dwa/trzy przedstawienia i tyle. Pieniądze z biletów będą na zwrot kosztów scenografii i kostiumów, pieniądze z losowania numerków poszły na jakiś cel charytatywny, my mamy ubaw, bo to przeważnie jakieś lżejsze sztuki, chociaż tym razem było i wesoło, i poważnie, bo o przemocy fizycznej chłopaka wobec przyszłej zony, a ktoś potrzebujący się ucieszy. Grała tam koleżanka z pracy męża, tym bardziej powinnam była pójść. Najpierw mi się nie chciało, ale potem byłam zadowolona. Nie jakiś szczyt gry aktorksiej, ale też obciachu nie było i gładko się oglądało. Sala pełna, a podobno za tydzień ma być jeszcze więcej ludzi.
Córka wróciła dzisiaj do Dublina i donosi, ze tam pogoda jak drut. Typowe
Kasia, ja mam kilometr od domu taki teatr i muszę przyznać, że jest naprawdę fantastyczny. Niektórzy aktorzy lepsi niż ci z "dyplomem" ;)
OdpowiedzUsuńA propos poprzedniej Twojej notki, Trafankowska była kiedyś moją sąsiadką :) Opowiem Ci o tym, kiedy się spotkamy. Będę robiła wszystko aby Tam dotrzeć, chociaż już teraz wiem, że to kiepski termin...ale może się uda !
Aniu my też mamy takie prawdziwki dwa, grają kobiety jak zawodowe aktorki, a nigdy się nie uczyły. Do jednej to mam nawet 'żal', że nic z tym talentem nie robi, nie idzie, nie próbuje grać w teatrach, bo i śpiewa, i tańczy, ma głos sceniczny, świetnie gra, dykcja jak drut. No, ale tutaj rodzina, praca w szkole, dzieci w domu najważniejsze. Aniu, marzy mi się to spotkanie. Jak ci się nie uda do Polski, to wytargaj trochę czasu i dawaj do Donegalu :-)
UsuńO, matko! Ale fajna inicjatywa z tym teatrem! Dobrze,że poszłaś. Brak zainteresowania społecznego inicjatorom podcina skrzydła!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
DD, to mnie właśnie zmusiło do wynurzenia się z nory, pomyślałam, że dziewczyny tyle się natrudziły, nie można nie okazać zainteresowania
UsuńKasia! Nas tez wykreca, kurde kosci bola- lydki, cos w kolanach, stopach...jezus, i svena i mnie...widze ze to jednak ta pogoda. Straszna majowka:( slonce potrzebne od zaraz ilez mozna cholercia:(
OdpowiedzUsuńMonika, nie sądziłam, że to powiem, bo mnie jakoś słońce nie jest potrzebne do życia w sensie smażenia się na leżaku i wystawiania twarzy na promienie, ale tak, słońca brak, szczególnie w ten czas, który jest przecież zawsze najładniejszy w Irlandii. No, ale podobno w Europie też nie za fajnie, w Hiszpanii śnieg był, w Polsce burze, ulewy i grad. Taki czas widocznie
UsuńNaturalna witamina D hihihi..;) troszke jej jednak trzeba. A mnie bardzo potrzebne soneczko, nawet do smazenia sie ale nie tylko ot byle by go wiecej bylo..od razu jakos sie lepie robi na duszy, dzien inacze biegnie..ale dzis przejasnienia..wiec miejmy nadzieje, ze jeszcze wiosna irlandzka nadejdzie, bo masz racje, wiosna sloneczna tutaj jest przepiekna!
UsuńMonika, wiosna i słońce oczywiscie potrzebne, daje energii. Byle do lata!
UsuńFajnie, kiedy ludzie potrafia sie zintegrowac i cos zrobic dla siebie i innych.
OdpowiedzUsuńZycze duzo slonca :)
wildrose, tutaj ludziom się chce, aż mnie to dziwi, bo taka pogoda, powinno sie nie chcieć :-)
UsuńJestem pełna podziwu babek, które robią fajne rzeczy.
OdpowiedzUsuńMoże by tak z nimi do TV zamiast głupkowatych seriali?
Ale wiesz co Kasiu? Czytam Twój kolejny wpis i po prostu się śmieję, bo: jakiś czas temu oglądałam z córką jeden z pierwszych odcinków Na dobre... i poza tym, że nie ogarnęłam Zosi / że teraz młodsza / to wiele podobnych spostrzeżeń :-)
A teraz czytam o Twoich bólach, a ja jęczę ,że kości mnie bolą na burzę! Zbieg okoliczności, a może starość za rogiem?!
Aniu, gdzie tam starość, ból istnienia, hyhy.
UsuńNo widzisz, jakie my siostry sisters?
reumatyzm dziwnie mi się z romantyzmem kojarzy.
OdpowiedzUsuńZdrówka!
Futrzaku, na pewno lepiej brzmi
UsuńTo ciebie starosc juz nie zaskoczy bolami! Pobawze sie troche w ten teatr. Ulzy.
OdpowiedzUsuńdonoszę że drutowa pogoda w Dublinie już tak nie jest :)
OdpowiedzUsuńZa dobrze byłoby nam, hehehe
mikasiu, córka doniosła właśnie o deszczu. U nas też deszcz. Zwariować można.
Usuńmnie stawy i kości bolały i okazało się, że mam boreliozę :(
OdpowiedzUsuńczego Ci of course nie życzę!!
ale jak pogoda do doopy to i w kościach łamie ;)
Mamma Mia - mamma mia, mam nadzieję, że to nie borelioza. Nie pamiętam, żebym była przez kleszcza ugryziona. Muszę poczytać o symptomach innych, czy je mam?
Usuńja też nie pamiętam,żeby mnie cholera gryznęła...nie życzę Ci broń Boże, ale poczytaj :)
UsuńOj biedna jesteś, ból kości i stawów jest bardzo nieprzyjemny!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pogoda wkrótce wróci i do nas, i do was.
p.s. najpierw znak zapytania ; ))
Socjo, muszę sobie gdzieś zapytać, bo zawsze mam problem, co pierwsze.
UsuńKasiu, zapisz sobie albo za kazdym razem pytaj. Jak chcesz?! :D Socjo ci odpowie :D w zaleznosci od zdania pytajaco-wykrzyknikowego czy wykrzyknikowo-pytajacego :D Inni tez odpowiedza ale odpowiedzi moga byc rozne :D
UsuńTakie przedstawienia potrafią być ciekaawe, my jutro mamy festyn rodzinny i występy dzieciaków. Zdjęcia porobię i jakiś wpis na bloga wrzucę, jak już po tym wszystkim dojdę do siebie:)
OdpowiedzUsuńTwoje dzieciaki występują? Szkolne?
UsuńJa od trzech dni ledwo chodze-kolana,stopy,dłonie wsxystko kręci,rwie i szarpie.
OdpowiedzUsuńNasz barometr zwariował pokazuje takie skoki ciśnienia,że aż trudno uwierzyć!
Przy tej pogodzie tęsknie xa kontynentem!
Pozdrawiam z samego środka "przeklętej" zielonej wyspy.Jola
Jolu, tak, chce się na kontynent, szczególnie ciepłą jego częsc
UsuńI ja mam dość takiego maja;/Dziś zimo i leje, a za dwa dni mam być 30 stopni.W bonusie dostanę migrenę.
OdpowiedzUsuńwspółczuję reumatyzmu, niech już lepiej będzie romantyzm:))
Pozdrawiam;)
Miśka - no tak, romantyzm lepszy
Usuń