piątek, 7 października 2011

Cichodajka na szlaku

Wchodzę cicho do różnych miejsc i daję.
CV roz-daję. A co myśleliście?
Rozpoczęłam akcję - jedno CV Kasi dla każdego pracodawcy w pobliżu i nie tylko.
A to jest strasznie trudna robota, bo w zależności od miejsca, przygotowuję różne CV i różne listy motywacyjne. Moja inwencja twórcza i słowotwórstwo nie zna granic. Czasem zapominam, że sama coś napisałam i strasznie się wzruszam, kiedy potem to czytam :-)

Wiem, jaka z tego robota będzie - z racji tego, że zostanę najbardziej doświadczoną w szukaniu pracy wieczną bezrobotną, zacznę prowadzić kursy pisania CV i listów oraz motywacji do chodzenia i szukania. Niekoniecznie zdobywania. Albo napiszę książkę - Przygody gałgankowej (bo tu wiatr mi szaty rozdziera) Kasi na donegalskich dróżkach w poszukiwaniu pracy. Wersję dla dzieci i dla dorosłych oraz skróconą dla półanalfabetów i bryki dla uczniów, bo to będzie lektura obowiązkowa w szkołach średnich, oczywizda.

Dziecko starsze mi takie treści na Facebooka wkleja z kwejka polskiego. I tego sie będę trzymać :-)

18 komentarzy:

  1. Nie, no tytuł mnie rozbawił do łez. Jesteś niezwykle dobrym "operatorem" słów... Może rzeczywiście coś kiedyś napiszesz takiego. To byś się zwdziwiła, co? Gdyby nieco ironiczny charakter Twojej wypowiedzi stał się prawdą :)
    Buziaki i powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani M - kto wie, mam cały słownik języka polskiego w zanadrzu (tych gałganów) i nie zawaham się go użyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooooo proszę to ja wiem do kogo się zgłoszę żeby mi piękne listy motywacyjne wysmarował ;-)))))) też jestem na takim etapie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mnie rozbawiłaś:))) gratuluje giętkiego i elastycznego języka. Rewelka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu droga:)
    Jakże wiem o czym prawisz. Z tym, że mi już chęci do wysyłania CV i Listów motywacyjnych przeszły jakiś czas temu. Mam takie smutne przekonanie, że oni tego nie czytają, a już na pewno nie wczytują się w piękne stylistyczne teksty:)
    Mam na swoim koncie 4 przecudnej urody motywacyjki do księgarni, oraz naprawdę dobry "tekst" (hihi) na stanowisko recepcjonistki w salonie fryzjerskim (nota bene w nim się robię na bóstwo), jak go sobie czytam to sama bym siebie przyjęła od ręki:) Czy one, te panie z góry czytały wcześniej w takim liście jak ważny jest pierwszy kontakt u fryzjera, i jak bardzo taka wizyta może być stresująca? i jak ważną pełni funkcję taka wizytówka miejsca? Hihi to ja miałam być tą wizytóweczką.
    Teraz jeśli piszę jakiś list, to staram się jak najbardziej go uprościć i skrócić, używać prostych zdań, jak najmniej złożonych hihi. Kosztuje mnie to sporo zdrowia:)
    Dlatego o zdrowie dbam i piszę z rzadka.
    Ale Tobie ślę przesłanie byś się nie poddawała! i zaiste uważam, że powinnaś "robić" zawodowo, że tak powiem w słowach:)))
    Buziaki od bezrobotnej po fuszce nieboraki!:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, ale seksi tytuły wymyślasz! Człowiek czyta i od razu młodszy o dziesięciolecie. Życzę pracodawcy umiejącego w końcu czytać ze zrozumieniem i w ogóle wrażliwego na słowo. Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kalino - może jednak nie pisze tych listów takich dobrych, wzruszenie pracodawcy potencjalnemu mowę odejmuje i się do mnie nie odzywa, hehe

    Moniko - bo ja w słowach jak górnik na przodku ryję, hihi

    OdpowiedzUsuń
  8. papryczko - ja zauważyłam, że ludzie pracujący w księgarni, przynajmniej ci, których znam, trafili tam przypadkiem, w ogóle się nie musieli starać, a ja też próbowałam i nic. Może to na zasadzie - łasucha nie weźmiemy do sklepu ze słodyczami, filatelisty do sklepu ze znaczkami, a mola do księgarni, bo nie będzie pracował, a grzebał dla przyjemności?

    OdpowiedzUsuń
  9. książkowcu - ja mam wrażenie, tak jak papryczka, że nie czytają wcale. Za dużo tego chyba przychodzi. Chociaż ja, kiedy byłam zatrudniającą czytałam zawsze, bo nigdy nie wiadmo, jaki diament się trafi

    OdpowiedzUsuń
  10. O, ja tez cichodajka jestem! DAje i daje, tylko dlaczego nikt mnie brac nie chce??? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Droga Olzusowa - bo dawać najwidoczniej trzeba umieć, a my się musimy jeszcze dużo nauczyć, hehe

    OdpowiedzUsuń
  12. Polski Kwejk prawdę Ci powie, tak trzymaj Kasiu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Auroro - jak to kwejk, prawda i tylko prawda :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hihi, cichodajka trafiła na szlak? Szykowny tytuł. Oby sie tylko szyk zdania/równoważnika nie zmienił ;).

    OdpowiedzUsuń
  15. Echo - cichodajkę trafi szlak, kiedy nie znajdzie pracy ani pomysłu na życie w tych trudnych czasach

    OdpowiedzUsuń
  16. Zwykle powtarzam: samo życie, samo życie, w życie, w ycie....
    Czasem powtarzam: nie ma sytuacji bez wyjścia, aaaa!

    OdpowiedzUsuń
  17. Echo, bez wyjścia nie, żeby ono tylko na kupę gnoju nie prowadziło (i to bez możliwości zawrócenia), hihi

    OdpowiedzUsuń
  18. :) Masz rację, nic nie zastąpi pozytywnego mzyślenia. Jako mieszczuch znam tylko oczyszczalnie :) hihi.

    OdpowiedzUsuń

Musiałam wyłączyć komentowanie anonimowe, bo mnie zawalił spam. Przepraszam.